Na drewnie malowane

Witam Was cieplutko u progu lata.
Pogoda na razie w kratkę ale ja nie narzekam. Temperatura jest dość komfortowa a podlewanie ogrodu mam za darmo. Mogłaby się tylko nieco zmniejszyć częstotliwość opadów.
Dziś mój kolejny, niewielki debiut, postanowiłam zmierzyć się z drewnem zamiast tektury nad którą pastwiłam się ostatnio dość często. Już jakiś czas temu wypatrzyłam sobie w naszych zapasach dość długie i cienkie, sfazowane na obu krawędziach deski. W ogrodzie przydają się różne rzeczy. Mąż zgodził się je poświęcić "dla sztuki" i dobrodusznie pociął mi je na odpowiednie kawałki. Są świetne - na wielu widać niesamowitą strukturę drewna, mają cudne naturalne pęknięcia i ozdobne sęki. Podsychają sobie teraz w skrzyneczkach i czekają na moje natchnienie. Tak się złożyło, że potrzebowałam na szybko prezentu dla bliskiej osoby, postanowiłam spróbować. Na pomysł wpadłam szybko nie miałam niestety papieru z odpowiednią grafiką a czasu było niewiele. Ściągnęłam więc z internetu ogólnie dostępną, najprostszą jaką udało mi się znaleźć grafikę. Zrobiłam szkic ołówkiem a potem to już tylko pędzel i farby. No i lekkie postarzenie papierem ściernym. Co z tego wyszło? Powiem tylko, że prezent bardzo się spodobał. Ja na początku też byłam zadowolona. Dopiero przy obróbce zdjęć zaczęłam dostrzegać to i owo do poprawienia.... Wiecie jak to jest - aparat jest bezwzględny. Ale co tam, maluje się już kolejne drewienko - postaram się bardziej.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć.

Z ciekawością czekam na Wasze opinie.
Pozdrawiam wszystkich bardzo ciepło.