Witajcie kochani!
Wróciłam. Ciągle jeszcze na L4 ale już w domu. Czuję się dość dobrze i powoli wracam do równowagi. Dotąd raczej nie chorowałam zbyt poważnie, nie licząc narodzin dzieci nigdy nie leżałam w szpitalu. Może to już czas żeby zacząć zbierać swoją medyczną dokumentację?
Powoli opuszcza mnie niemoc i apatia, zaczyna mi się chcieć. Dziś zaczęłam nawet malować...
Taka przerwa w życiorysie to dziwne doświadczenie - zbyt dużo myśli, niekoniecznie pozytywnych. Znacie to uczucie?
Dość długo czytałam dziś Wasze komentarze pod ostatnim postem i liczne wiadomości na skrzynce. Wzruszeniom nie było końca. Tyle troski i ciepłych, serdecznych słów - dziękuję z całego serca!
Tęskniłam za Wami ale teraz czuję się nieco zagubiona i nie bardzo wiem od czego zacząć nadrabianie zaległości. Obiecuję, że w miarę możliwości zacznę Was stopniowo odwiedzać.
Zanim będę mogła pokazać coś nowego minie trochę czasu ale mam jeszcze do pokazania kilka zeszłorocznych prac. Dziś będzie to spora donica którą zrobiłam jeszcze jesienią.
Przyniosła ją moja mama. To stara ceramiczna donica, bez żadnych pęknięć i uszczerbków, szkoda było ją wyrzucić. Wyglądała jednak marnie. Powierzchnia pokryta była jakimś dziwnym szkliwem, które pod wpływem wilgoci mocno napęczniało i całą powierzchnię pokryły brzydkie pęcherze. Niestety nie pomyślałam, żeby zrobić zdjęcie. Okazało się, że szkliwo da się łatwo usunąć więc postanowiłam ją odnowić. Od razu pomyślałam o lawendzie. Znalazłam urocze lawendowe serwetki i nakleiłam na przygotowaną wcześniej powierzchnię. Następnie wzięłam pędzel z zamiarem domalowania pustych miejsc. I tu trochę mnie poniosło - przemalowałam prawie wszystko a po serwetkowych wzorach nie zostało prawie nic. Taka wolna amerykanka. Efekt? Oceńcie proszę sami, ja jestem zadowolona. Mam nadzieję, że teraz donica posłuży jeszcze kilka lat.
Przesyłam cieplutkie pozdrowienia!
Dziękuję Bożenko!
OdpowiedzUsuńFajnie, że już jesteś:) A przerwy w życiorysie to moja specjalność, można i do tego przywyknąć;), ale oczywiście nikomu nie życzę by się musiał do takich przerw przyzwyczajać. Donica jest cudna, rzeczywiście od razu po obrazku stwierdziłam, że ręcznie malowana i wcale się nie pomyliłam. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu. Bardzo Ci współczuję, czasem niestety nie mamy wyboru.
UsuńCieplutko Cię pozdrawiam i życzę miłej niedzieli.
Jak dobrze, że już jesteś, Ewuś <3 Donica przecudowna i z moją ulubioną lawendą :) Cieplutko pozdrawiam i zdrówka życzę, kochana :)))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Jadziu i mocno ściskam!
UsuńEwuniu super że wróciłaś i że pomalutku wracasz do zdrowia. Zaległościami sie nie przejmuj , przecież wszyscy wiedzą gdzie byłaś. A nadrobić tego nie sposób , bo dziewczyny pędzą jak oszalałe. Doniczka wygląda pięknie , nikt by nie pomyślał, że to recykling. Wygląda jak by dopiero co z taśmy zeszła. A twoje malunki piękne , ale to nie od dziś wiadomo , że masz do tego rękę.
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia szybciutko czego Ci życzę z całego serduszka .
Buziaczki.
Z zasady tego nigdy nie robię, ale może będziesz miała ochotę pobawić się z nami we wspólne kartkowanie, jeżeli tak to zapraszam do mojej pierwszej zabawy
http://iwanna59.blogspot.com/2016/01/przyjemne-z-pozytecznym-w-2016-roku.html
Jesteś kochana Anusiu! Pewnie że się przyłączę - już podejrzałam nową zabawę u Ciebie. Nie wiem czy uda mi się zaliczyć styczeń ale spróbuję - bardzo mi się ten pomysł podoba. Ślicznie dziękuję i przesyłam buziaczki!
UsuńPiękna donica :) Życzę powrotu do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i cieplutko pozdrawiam.
UsuńPiękna praca :)))
OdpowiedzUsuńEwuniu dużo zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńgdzieś przeoczyłam Twój poprzedni post, ale to tempo życia zaczyna mnie przerażać.
Pozdrawiam cieplutko :)
Nic nie szkodzi Reniu, nie sposób nadążyć za wszystkimi wpisami. Dziękuję i przesyłam pozdrowienia.
UsuńCieszę się Ewuniu, że wracasz powoli do zdrowia. Mam nadzieję, że to żadna poważna choroba. A pobyt w szpitalu do przyjemności nie należy, ale czasem trzeba. Zdrowiej szybko i wracaj do tworzenia i do nas. A donicę pięknie odnowiłaś, lubię ten lawendowy motyw. Pozdrawiam Cię serdecznie :))
OdpowiedzUsuńCzas pokaże jakie będą konsekwencje ale póki co zdrowieję i wracam do normalności. Dziękuję Małgosiu za odwiedziny i gorąco Cię pozdrawiam.
UsuńDonica jeszcze nie jedno wytrzyma, a wygląda rewelacyjnie po Twoim malowaniu i przywróceniu jej świetności. Zaczęłam tak od końca, żeby Cię wzmocnić pochwałami tego co robisz, bo skoro wróciłaś już do domku, to znaczy powrót do nas. Twoje zdrówko podreperowane, ale nie szarżuj za bardzo, wypocznij ile się da na tym L-4, my spokojnie poczekamy, bo ono najważniejsze, zdążysz ze wszystkim, powolutku.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko Ewuniu.)
Ślicznie dziękuję Danusiu. Z przyjemnością wróciłam do pracowni, bardzo mi tego brakowało. Praca też mnie już dogoniła - pracuję zdalnie i nadrabiam zaległości. Życie toczy się dalej i trzeba sobie jakoś radzić. Przesyłam buziaczki!
UsuńEwuniu, dopiero dzisiaj przeczytałam o Twoim pobycie w szpitalu. Też mam wiele zaległości w pracach, w odwiedzinach i nie wiem co się dzieje. Moja nieobecność to choroba w rodzinie i konieczność wyjazdu. A wtedy komputer prawie zupełnie nie istnieje.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowie Ci życzę i myślę ciepło. Ewa
Dziękuję Ewuniu, czuję się już znacznie lepiej. Ja również życzę dużo zdrowia Twoim bliskim. Przesyłam serdeczności.
Usuńoj jak fajnie że już wróciłas zdrowiej tak żeby było już bardzo dobrze życzę ci z całego serca a co do donicy jest poprosu genialna pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMiło mi Arletko. Serdecznie dziękuję i cieplutko pozdrawiam.
UsuńNajważniejsze, że jesteś w domu, trzymaj się zdrowo, z całego serca Ci tego życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję Basieńko. W trudnych chwilach sięgałam po "Między słowem a ciszą", to ostatnio moja ulubiona lektura. Przesyłam serdeczności.
UsuńCieszę się Ewuniu, że już jesteś. Mam nadzieję, że zdrowie trochę podleczyłaś i będziesz już stale z nami.
OdpowiedzUsuńDonicę zrobiłaś śliczną, gratuluję. Ciekawe czy będzie w niej rosła lawenda:)
Caluję, Ania.
Dziękuję Anusiu. Na razie posadziłam w niej fiołeczki kwitnące na fioletowo. Może wiosną posadzę lawendę, taka była moja pierwsza myśl.
UsuńGorąco pozdrawiam.
Doniczka piękna. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Adrianno i również serdecznie pozdrawiam.
UsuńCudna doniczka, a lawenda wygląda jak malowana. Wyszło pięknie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi Anetko. A lawenda jest malowana! Cieplutko pozdrawiam.
UsuńCieszę się,że już jesteś - buziolki
OdpowiedzUsuńBuziolki Anitko!
UsuńWitaj Ewuniu! Czekaliśmy :) Nie wyobrażam sobie żeby Tobie nie chciało się chcieć :) Jesteś taka twórcza i pozytywna... A jeśli chodzi o doniczki, to chyba zapakuję moje stare i brzydkie donice w moją srebrną skodziankę fabię rocznik 2004 i pojadę do Ciebie po nauki. Może i skodziankę pomalujemy :-) To żart oczywiście, trzymam kciuki Ewuniu! Zdrowiej moja droga! Serdeczności!
OdpowiedzUsuńMyślę Andrzejku, że mielibyśmy świetną zabawę - szczególnie przy malowaniu skodzianki - to dopiero wyzwanie!
UsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia!
No i znowu jesteś z nami Ewuniu;) Cieszę się bardzo, że zdrówko wraca do normy;)No i od razu chęć do pracy, czego przykładem jest ta śliczna donica;) Pozdrawiam Cię gorąco;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu i pozdrawiam Cię bardzo ciepło.
UsuńEwuniu, dobrze, że wróciłaś :))) teraz rekonwalescencja konieczna, więc nie spiesz się, zdrowie jest najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńDonica wspaniała, cudownie będzie wygladać z tymi fiołeczkami :)
pozdrawiam gorąco :)
Mam nadzieję Ewuniu, że wyczerpałam już limit pecha na ten rok i teraz będzie tylko lepiej. Bardzo Ci dziękuję i gorąco pozdrawiam.
UsuńJak dobrze, że już wróciłaś. Cieszę się, że zdrówko powolutku wraca do normy. Tylko nie przesadzaj i duzo odpoczywaj. Wiem ile czasu potrzeba by stanąc na nogi po zabiegu. Sama zbyt szybko chciałam wrócic do pracy i nie było to zbyt mądre. Twoja donica jest fantastyczna. Uwielbiam lawendowe motywy i takie renowacje. Tobie udało się to znakomicie.Buziaczki Ewuniu przesyłam i siły życzę.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Haneczko za troskę. Obiecałam sobie że zwolnię ale to trudniejsze niż leczenie - jest tyle rzeczy do zrobienia. Najważniejsze jednak to nabrać sił przed nadejściem wiosny za którą bardzo już tęsknię.
UsuńPrzesyłam buziaczki!
Och Ewuniu Kochana, jak ja się cieszę że wróciłaś ! Byłam cały czas dobre myśli i nie mogłam doczekać się Twojego powrotu. Życzę Ci dużo zdrówka Kochana, dbaj o siebie. Buziaczki :* p.s Doniczka wyszła przepięknie !!
OdpowiedzUsuńDziękuję Szymciu, jest mi bardzo miło! Pozdrawiam Cię bardzo ciepło.
UsuńCieszę się,że już jesteś....
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu i mocno ściskam!
UsuńDobrze,że już po wszystkim. Duzo zdrowia Ci źycze
OdpowiedzUsuńDziękuję Edytko i serdecznie pozdrawiam.
UsuńEwuniu, najważniejsze że jesteś w domu, tu się najszybciej zdrowieje. Donica, która wyszła spod Twojej ręki jest oryginalna. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Jadziu. Przesyłam cieplutkie pozdrowienia!
UsuńEwuniu dużo zdrówka:)
OdpowiedzUsuńa donica - dech zapiera:)
Ewuniu zbieraj sły i wracaj do pełni zdrowia!
OdpowiedzUsuńParę lat temu zachorowałam na zapalenie oskrzeli które zlekceważyłam
i przeszło w zapalenie płuc co wykluczyło mnie z zycia na prawie trzy miesiące,
długo potem dochodziłam do siebie.Czasem tak bywa że choroba nie chce wyjść z człowieka i męczy bardzo:-(
Doniczka ślicznie Ci wyszła,pozdrawiam i usciski śle :-)))
Bardzo dziękuję Basiu. Czasem trzeba swoje odchorować i nic na to nie można poradzić. Mocno ściskam!
UsuńEwo dobrze,że wróciłaś. Co do myśli pozytywnych i nie pozytywnych dobrze to znam. Wolałam coś robić niż myśleć. Ale nie przesadzaj, pomału małymi kroczkami. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz rację Tereniu, ja też nie lubię bezczynności. Dziękuję Ci za troskę i miły komentarz. Przesyłam serdeczności.
UsuńBardzo się cieszę widząc kolejny post na Twoim blogu.Donica pięknie ozdobiona.lawendowe motywy zawsze przyciągają mój wzrok.Życzę dużo zdrowia i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Grażynko, jesteś kochana. Wkrótce się odezwę. Buziaki!
UsuńŚwietnie, że już jesteś. Powoli siły Ci wrócą i będziesz mogła wrócić do codziennych obowiązków i przyjemności. Doniczka jest piękna z tym motywem lawendy. Zdrówka Ewuniu. Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Elu i również serdecznie pozdrawiam.
UsuńCieszę się Ewuniu, że jesteś. Choróbsko niestety czasem nas dopada, ale najważniejsze by nie trzymało się za bardzo. Odpoczywaj i dbaj o siebie. Powolutku, tych zaległości nie musisz nadrabiać, a przynajmniej nikt tego nie wymaga.
OdpowiedzUsuńDonica wygląda pięknie, motyw lawendowy należy do moich ulubionych.
Serdecznie pozdrawiam!
Cieszę się, że wróciłam - brakowało mi tego blogowego światka i Was.
UsuńŚlicznie Ci dziękuję Beatko za ciepłe słowa i gorąco pozdrawiam.
Uwielbiam lawendy, dlatego ta donica mnie ujęła. Bardzo się cieszę, że już jesteś z nami. Wracaj do zdrówka i oby już nigdy nic się nie napatoczyło. Pozdrawiam i zapraszam do wzięcia udziału w zabawie na moim blogu! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Maksiu, jest mi bardzo miło. Z przyjemnością zajrzę do Ciebie.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Ewuniu cieszę się,że już wróciłaś i wracasz powoli do zdrowia.
OdpowiedzUsuńDonica przepiękna!!! Wspaniale się prezentuje!!!
Serdecznie pozdrawiam:))
Bardzo dziękuję Doniu. Ja również cieplutko Cię pozdrawiam.
UsuńEwuś cieszę sie ,że już jesteś znów z nami,mam nadzieję ,że teraz będzie wszystko dobrze ,także kochana zdrówka życzę jak najwięcej .
OdpowiedzUsuńA donica piękna w kolorach jakie oczywiście bardzo lubię .
Buziaki :)
Dziękuję Danusiu, jesteś kochana. Ja też mam taką nadzieję, zobaczymy co czas przyniesie. Przesyłam uściski.
UsuńŚliczna donica! Super, że już jesteś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo zdrówka :-)
Bardzo dziękuję Beatko i również serdecznie pozdrawiam.
UsuńCieszę się, że już jesteś :) Zdrowiej i nabieraj sił :) Donica jest prześliczna. Z pewnością będzie pięknie wyglądać w domu lub w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu. Donica na razie stoi w domu, może latem zamieszka w ogrodzie.
UsuńPrzesyłam cieplutkie pozdrowienia.
Ewciu, zdrowiej szybko i wracaj do malowania aniołków. Oby żadne brzydkie choróbska juz się cienie nie imały!.
OdpowiedzUsuńA ze różne myśli człowieka nachodzą w takich momentach...znamy... szczegolnie jak człowiek trochę bardziej refleksyjny...
Ale też i nie ma się co martwić na zapas, być dobrej myśli... bo "zawsze tak nie będzie"
Szybkiej rekonwalescencji Ewciu! :-)
W moim wieku Dorotko to już czas zacząć sobie zbierać dokumentację medyczną bo dotąd teczka była pustawa. Refleksji też nie da się uniknąć ale ja nie z tych, którzy rozczulają się nad sobą. Życie toczy się dalej a wiosna coraz bliżej.
UsuńBuziaki!
Donica jest cudowna:) lawenda piękna i śliczne uzupełnienia:)
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszę, że wróciłaś i że szybko wracasz do zdrowia:)
Nawet taki "przymusowy" odpoczynek czasem sie przydaje, mozna nabrać innej perspektywy, zwolnić obroty. Życze ci oczywiście, by powrót do zdrowia był szybciutki i L4 byś mogła wykorzystać na odpoczynek i regenerację sił :)
Pozdrawiam cieplutko:)
Dziękuję Joasiu. Czuję się już lepiej i pomału wchodzę na właściwe obroty.
UsuńPrzesyłam uściski.
Oj, znam to uczucie...ale najważniejsze, że już po wszystkim i w domku. Nie ma to jak własne mieszkanko, sprzyja dochodzeniu do siebie a jeszcze wśród najbliższych...Cieszę się Ewo, że jesteś i życzę dużo zdrówka.
OdpowiedzUsuńDonica oczywiście wyszła pięknie. Jak dobrze posiadać takie umiejętności i nie pozwolić przedmiotom lądować w śmietniku.
Dziękuję Anitko za troskę. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Cieplutko pozdrawiam.
Usuń