Witajcie kochani.
Jak pewnie zauważyliście, ostatnio mniej publikuję. Już końcem ubiegłego roku postanowiłam sobie, że zmienię nieco rytm dnia. Jestem z natury pracoholiczką z syndromem niespokojnych rąk a co za tym idzie nie potrafię odpoczywać. Wcześniej mi to nie przeszkadzało ale z wiekiem sił ubywa więc najwyższy czas na zmiany. Jakie zmiany? Jest ich wiele. Przede wszystkim zrezygnowałam z większości zabaw a tym samym z robienia kosmicznych ilości kartek. Zabawy są świetne i motywujące ale są też zobowiązujące terminowo i tematycznie. Chcąc się wywiązać z terminu odkładałam na bok wiele innych projektów i tym samym moja pracownia zaczęła przypominać składzik rzeczy dziwnych. I tu kolejne postanowienie - odgruzować pracownię czyli skończyć to co zaczęłam. Nazywacie to chyba likwidacją ufoków:) Kolejna sprawa to odkładana od wielu lat sprawa uporządkowania starych, rodzinnych albumów. Mam ich bardzo dużo, wszystkie pełne zdjęć ale w większości gromadzonych chaotycznie. Udało mi się je już uporządkować tematycznie i teraz tworzę z nich kolejne albumy. Jest to zajęcie bardzo długoterminowe ale konsekwentnie posuwam się do przodu. Zależy mi na tym, żeby pozostawić dzieciom ładne, rodzinne pamiątki.
W pracowni spędzam jednak dużo mniej czasu. Zrobiło się ciepło więc pracuję w ogrodzie. Nie jestem już taka twarda jak dawniej, z ogrodu wracam szczęśliwa ale i zmęczona i często nie mam po prostu siły siedzieć przy biurku. Próbuję też więcej odpoczywać ale nie znoszę bezczynności więc sięgam po szydełko i produkuję kolejne króliczki dla przedszkolaków. I tak lecą kolejne dni z życia emerytki:) Blogowania na razie nie porzucam bo to moje okno na świat no i wspaniałe grono blogowych przyjaciół. Będę pisać dopóki będzie co pokazać i dopóki zechcecie mnie odwiedzać.
Chyba przynudzam, co? Tak mi się jakoś zebrało na gadanie, to pewnie przez tą izolację.
Pokażę Wam dziś coś, co zrobiłam w ramach walki z ufokami.
W maju 2018 roku zrobiłam sobie okładkę potencjalnego albumu pod nazwą "Piękne chwile" (tutaj).
Album jednak nigdy nie powstał. Wyciągałam go wiele razy i zawsze coś było nie tak. Okładka coraz bardziej mnie denerwowała - chaotyczna jakaś mi się wydawała, że o kolorach nawet nie wspomnę.
Wyrzucić żal bo to porządny album więc postanowiłam przemalować okładkę.
Zmieniłam kolorystykę na bardziej jednolitą, wykończyłam wszystko suchym pędzlem i ...jestem zadowolona ze zmiany. Teraz na pewno powstanie album upamiętniający piękne chwile:)
Oto efekt:
A tak wygląda porównanie z poprzednią wersją.
Czy według Was to korzystna zmiana? Ciekawa jestem, czy i Wy czasem tak macie gdy patrzycie na swoje dawniejsze prace?
Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkim miłego, spokojnego weekendu!
Bardzo korzystna zmiana! Bardzo ładnie wszystko ze sobą współgra i przepraszam, że tak napiszę, ale jakoś wydaje mi się elegantsze.
OdpowiedzUsuńSpokojnego wieczoru :)
To dobre określenie, podoba mi się. W pierwszej wersji było zbyt dużo chaosu.
UsuńBardzo dziękuję i cieplutko pozdrawiam:)
Mnie wcześniejsza i ta się podoba. Pierwsza może z chaosem, ale radosna, a odnowiona w takim Twoim stylu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewuniu:)
Też mi przyszło do głowy, że zmieniłam styl:)
UsuńDziękuję Aniu i również serdecznie pozdrawiam.
Wspaniała praca :) Obie różne zupełnie. TO dobrze, znaczy, że się rozwijasz, nie stoisz w miejscu, masz swój styl :)
OdpowiedzUsuńTo miłe Uleńko, serdecznie dziękuję za ciepłe słowa:)
UsuńEwuniu, ja podobnie, odgrzebuję stare prace i te z pergaminem i pierwsze anioły na deskach i powolutku przywracam im inny wygląd , i tak u ciebie zmiana okładki bardzo korzystna, ale moje rękodzieło rozpoczynałam od haftu krzyżykowego i w między czasie kończę haftowane robótki pozdrawiam i życzę zdrowia
OdpowiedzUsuńMyślę Tereniu, że czasem warto dać nowe życie starym pracom.
UsuńDziękuję za miły komentarz i cieplutko pozdrawiam:)
W życiu czasem potrzebne są zmiany, a cieplejsze dni sprawiają, że w ogródku jest co robić.Szkoda tylko, że jest tak sucho :-( Okładka po zmianach piękna. Wcześniejsza wersja była piękna kolorystycznie, ale zbyt bogata kompozycja sprawiała wrażenie przeładowania. Nowa wersja jest subtelna i elegancka :-) Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci, Ewo samych przyjemnych chwil :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu, ja też wolę tą nowszą wersję.
UsuńDziś, o dziwo pada deszcz!!! To prawdziwa niespodzianka i radość dla roślin.
Uściski na niedzielę:)
Druga wersja bardziej dostojna natomiast w pierwszej dużo się dzieje. Zmiana na lepsze. Ja też mam pewne postanowienie dotyczące zdjęć rodzinnych a szczególnie wnuków. Większość jest w komputerze a ja chcę mieć albumy z normalnymi zdjęciami. Jakiś początek z wybieraniem zdjęć zrobiony ale dużo jeszcze pracy mam przed sobą. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńP. S a ja myślałam, że tylko ja czuję się dziwnie jak ręce mam bezczynne.
Bardzo dziękuję Ewuniu!
UsuńMyślę, że większość rękodzielniczek ma podobne "problemy" z rękoma:)
Na razie porządkuję zdjęcia papierowe. Robiłam je kiedyś z pasją i nawet sama wywoływałam w prowizorycznie urządzonej ciemni. Te w komputerze czekają na swoją kolej. Serdeczności.
Ewa ja Cię doskonale rozumiem i podziwiam za te zmiany. Póki co sobie uświadomiłam że muszę coś zmienić, gorzej z wprowadzeniem w czyn. Gratuluję, że Tobie się udało !!
OdpowiedzUsuńNowa okładka jest mega!! zdecydowanie zmiana na korzyść.
Pozdrawiam
Ciągle mi jeszcze żal Aniu, szczególnie gdy oglądam Wasze prace wyzwaniowe.
UsuńNiestety musiałam wiele rzeczy ograniczyć z uwagi na zdrowie.
Cieszę się, że podobają Ci się moje zmiany okładki:)
Buźka!
I to sie nazywa nowa szata graficzna :) bardzo ciekawa :) widać, co Ci w duszy gra :)
OdpowiedzUsuńRozgryzłaś mnie Aguś:))) Kiedyś szalałam z kolorami ale chyba już przygasłam.
UsuńUściski!
Ewuniu zmiana okładki jest bardzo korzystna, chociaż poprzedniej również niczego nie brakowało. Ta jest jednak rewelacyjna, pięknie to wykombinowałaś :) Ewciu masz rację, należy zwolnić i nauczyć się odpoczywać. Ja również nie potrafię siedzieć bezczynnie, nawet jak chwilę usiądę to również biorę szydełko, albo robię kwiatki z foamiranu lub papieru. Ostatnio jednak tak bardzo czas mi ucieka, że nie potrafię się ze wszystkim ogarnąć. Przypomniałaś mi również o zdjęciach, które czekają na porządkowanie te papierowe i te na dysku. Mam ich całe mnóstwo, bo moją miłością jest również fotografia od wielu lat, której teraz tak mało czasu poświęcam. Ewuniu dbaj o siebie i odpoczywaj czasami, bo to również jest potrzebne. Trzymaj się zdrowo, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPróbuję zwolnić ale słabo mi to idzie. Odpoczynek nie kojarzy mi się z bezczynnością bo ona mnie męczy i denerwuje - taki paradoks. Niestety mój organizm powoli sygnalizuje mi potrzebę zmian i muszę się dostosować.
UsuńZa zdjęcia w końcu się wzięłam i konsekwentnie realizuję te plany ale do końca jeszcze bardzo daleko.
Dziękuję Basieńko za serdeczny komentarz i gorąco pozdrawiam:)
Tak ta okładka jest bardziej spokojna. Piękne chwile uwiecznione na zdjęciach będą się dobrze miały w tym albumie:)
OdpowiedzUsuńKiedyś robiliśmy zwykłe zdjęcia, które trzeba było wywołać i to było fajne. Teraz machamy wielkie ilości zdjęć cyfrowych, których nie wywołujemy. Zbieramy je na różnych nośnikach, co prawda są pięknie opisane ale nie wywołane.
Jednak wolę oglądać zdjęcia w albumach z takimi okładkami jak Twoje:)
Pozdrawiam ciepło.
To prawda Aniu, żaden nośnik nie zastąpi sentymentalnego albumu choć teraz można pstrykać bez opamiętania. Jak się uporam ze zdjęciami papierowymi to może wywołam kolejne:) Dziękuję kochana za ciepłe słowa i serdecznie przytulam.
UsuńKiedy odgrzebuje swoje stare prace to nie mam ochoty nic innego z nimi zrobić jak tylko wyrzucić. Twoje okładki bardzo mi się podobają miałabym problem z wyborem. Obie śliczne.
OdpowiedzUsuńJa mam problem z wyrzucaniem:) Jeśli mogę coś zmienić to zmieniam ale jeśli się nie da to z przykrością się pozbywam.
UsuńDziękuję Elu i cieplutko pozdrawiam.
Ewuniu najważniejsze to robić swoim tempem i z przyjemnością. Ja też podjęłam taką samą decyzję jak Ty i od trzech tygodni dokańczam stare, pozaczynane prace. Troszkę mi to zajmie, ponieważ są to różne techniki, ale póki co zapał mam :). Co do zabaw to miałam chęci na kilka, ale na tym się skończyło :(. Nie dałabym rady, a nie lubię robić prac na siłę :(. Biorę udział tylko w jednej - hafciarskiej u Ani i Oli, bo jest bardzo swobodna, dużo czasu na wykonanie haftu no i super elastyczne zasady :). Co do okładki to bardzo mi się podoba ta druga wersja - niczym zaczarowany ogród :))). Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko:) Trudno zwolnić a jeszcze trudniej zmienić swoje przyzwyczajenia. Czasem jednak człowiek musi się pogodzić ze swoimi dolegliwościami i posłuchać rozumu.
UsuńBuziaki kochana!
Piękny album, niech gromadzi piękne chwile. Druga wersja o wiele bardziej mi się podoba.Kocham albumy, a teraz oszalałam na punkcie albumów ze zdjęciami Wnuków:-)
OdpowiedzUsuńJa mam na razie tylko jedną wnusię, albumy z jej zdjęciami robię na bieżąco:)
UsuńDziękuję Basiu za miły komentarz!
Obie wersje są piękne. Jednak ta druga wersja jest bardziej elegancka. Jak
OdpowiedzUsuńprzystało na stare rodzinne zdjęcia.
Też cierpię na syndrom niespokojnych rak zawsze coś robię. Jeszcze przy tych ograniczeniach. Dużo zdrówka życzę i pozdrawiam:)
Bardzo dziękuję Tereniu. Tobie również zdrówka życzę i milutko pozdrawiam:)
UsuńEwciu, to wspaniałe przedsięwzięcie, żeby posegregować zdjęcia i stworzyć albumy rodzinne.
OdpowiedzUsuńPierwsza wersja okładki bardzo mi się podoba, ale co tu ukrywać - wersja obecna to prawdziwe mistrzostwo.
Uściski.
To bardzo miłe Małgosiu, ślicznie dziękuję i mocno ściskam:)
UsuńUfoki - genialna nazwa - nie znałam tego określenia. Pięknie odnowiłaś album - choć ta pierwsza wersja też była bardzo ładna, taka bardziej swojska, druga natomiast wytworna i elegancka. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu:) Ufoki to takie prace z którymi nie wiadomo co zrobić bo albo niedokończone albo coś z nimi nie wyszło. Nazbierało mi się tego sporo i czas na porządki. Serdeczności!
UsuńNowa wersja zdecydowanie spokojniejsza i bardziej stonowana widać nastał u Ciebie spokojniejszy czas ;-) Ufoki poupychane po szafach..., któż z nas ich nie ma, ciekawe czy kiedyś swoje ogarnę:-) Pozdrowienia:-)
OdpowiedzUsuńJa wypowiedziałam wojnę ufokom ale na ile będę konsekwentna?:)
UsuńDziękuję Oleńko i przesyłam pozdrowienia.
Jak ja Cię dobrze rozumiem Ewuś z ta pracą! Już nawet nie liczę ile razy tak zmieniałam swoje tworki. Cały czas uczę się czegoś nowego, ale niektóre z prac niestety się nie udają. Żal wyrzucać, w końcu to i materiały, i wysiłek. Po upływie czasu zdarzy mi się wrócić do takiej pracy i ją poprawić. Kwestia weny chyba ;) Twoja przemiana albumu wyszła obłędnie!! Poprzednia wersja też ładna, ale teraz jestem zachwycona jej obecnym wyglądem.
OdpowiedzUsuńCo do gadania - ja lubię dużo mówić i słuchać innych, więc pisz ile chcesz 😊 Genialny pomysł z porządkowaniem albumów! Będzie cudowna pamiątka. Dbaj o siebie Ewa, warto znaleźć chwilę dla siebie. Ściskam mocno!
Dziękuję Ci Aniu za przemiły komentarz i ciepłe słowa. Ty też dbaj o siebie:)
UsuńMocno ściskam!
Najważniejsze jest to by nie dać się rutynie, jak coś się robi bo się musi przestaje to cieszyć a nie o to przecież chodzi. Bardzo słusznie zrobiłaś . Piękna jest ta okładka. Nie porzucaj blogowania bo my będziemy czekać na twoje nowe prace i opowieści. Dużo radości życzę:)
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe Lucynko, dziękuję! Nie porzucam blogowania, tylko trochę zwolniłam.
UsuńDobrze mi tu z Wami więc dopóki zdrowie pozwoli nie odpuszczę:)
Gorąco Cię pozdrawiam.
Okładka po prostu "dojrzała" do czasu swojego przeznaczenia. Podoba mi się jej nowa wersja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślę Gosieńko, że to ja dojrzałam do takiej wersji:)))
UsuńCieszę się, że Ci się podoba. Uściski!
Obie wersje bardzo mi się podobają, choć ta pierwsza jest radośniejsza:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Może i tak... Mam nadzieję, że nie gnuśnieję:)))
UsuńDziękuję Reniu i równie serdecznie pozdrawiam.
Nowa wersja zdecydowanie bardziej mi się podoba :) Kolorystka ma w sobie coś magicznego :)
OdpowiedzUsuńO taki efekt właśnie mi chodziło:) Dziękuję Ewciu i cieplutko pozdrawiam.
UsuńWspaniała metamorfoza Ewuniu, okładka wygląda przepięknie.:) Mam wrażenie Ewuniu, że i ja też więcej czasu potrzebuję dla siebie i sił też mniej, bo zdrowie niedomaga. Mimo, że rzadziej, ale mam nadzieję, że będziesz nadal pisać. Życzę zdrowia i pomyślności.
OdpowiedzUsuńNa pewno będę pisać Madziu, muszę tylko przeorganizować nieco swój czas. Dziękuję za ciepłe słowa:) Tobie również życzę zdrówka i pogody ducha. Mocno ściskam!
UsuńWitam i o zdrowie pytam,a okładka po zmianie jest rewelacyjna pozdrawiam cię bardzo serdecznie buziaczki
OdpowiedzUsuńDziękuję Arletko, u mnie wszystko w porządku - nie licząc oczywiście dolegliwości typowych dla każdej emerytki:)
UsuńBuziaczki!
Niezwykła praca :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko:)
UsuńBardzo ładnie przerobiłaś pracę. Podoba mi się w tej wersji. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTo miłe Alicjo, dziękuję i gorąco pozdrawiam:)
UsuńPodziwiając Twoją pierwszą pracę nie przypuszczałam ,że można zrobić ją jeszcze piękniej .
OdpowiedzUsuńPięknie odmieniłaś okładkę i ta w ciemniejszych kolorach bardziej mi się podoba .Pozdrawiam
Miło mi Grażynko, mnie też ta wersja podoba się bardziej.
UsuńPrzesyłam uściski:)
uważam, że obie wersje były śliczne, ale ta :nowsza" po prostu wpasowuje się w moją ulubioną tonację i kolorystkę. Brawo Kochana!
OdpowiedzUsuńDziękuję Martusiu i mocno ściskam!
UsuńCudowna metamorfoza albumu. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio nieco zwolniłam tempo. Ale chyba tego mi aktualnie trzeba.
Pozdrawiam
I ja próbuję zwolnić ale wciąż mam tyle do zrobienia:) Próbuję jednak.
UsuńDziękuję Karolinko i również pozdrawiam bardzo ciepło.