Pękła mi głowa.
W szczelinę wolno ale systematycznie wlewa się czas wypełniając powstałą przestrzeń.
Ciśnienie wewnętrzne rośnie. Marszczy skórę, srebrzy włosy, przygina plecy. Przenika zmysły, czasem budzi niepokój.
Gdy już wypełni całą szczelinę wypłynie na zewnątrz a ja wtedy popłynę na wyspy szczęśliwe.
Witajcie kochani!
To nie jest smutny post. To tylko refleksja o przemijaniu.
Świadomość przemijania powoduje, że postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości staje się bardziej wyraziste. Zaczynamy dostrzegać drobiazgi obok których dawniej przechodziliśmy obojętnie, czerpiemy radość z rzeczy zwykłych. Chłoniemy życie łapczywie żeby zdążyć...zanim czas wypłynie.
Skąd taki pomysł? Wyszukałam sobie okrągły pieniek który z pomocą męża udało się pociąć na dość cienkie plastry przeznaczone oczywiście do malowania. Drewno nie było jednak dość dobrze wysuszone bo jeden z nich pękł. W pierwszej chwili chciałam go odrzucić ale wtedy przyszedł mi do głowy taki właśnie pomysł. Działam zazwyczaj pod wpływem impulsu więc chwyciłam pędzel i tak oto powstał ten obraz. Nie jestem pewna czy Wam się spodoba ale ja jestem z niego zadowolona, powieszę go sobie w pracowni obok innych swoich nieco dziwacznych prac.
Miłego weekendu kochani!
Bardzo mi się podoba. Jest oryginalny i interesujący:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Miło mi to słyszeć, dziękuję! Przesyłam uściski.
UsuńKochana Ewo, nie dziwię się, że jesteś zadowolona z efektu; efekt powalający, a do tego myśl o przemijaniu. Już zaczęłam się martwić po pierwszych słowach, ale dalej... uffff.... ulga, kochana. Uwielbiam te Twoje anioły na deskach, deseczkach, plastrach i korze ;) Kolejny twój post, kochana, zacznę czytać od tyłu, albo jeszcze lepiej, od środka, bo kiedyś zejdę na serce i to dopiero będzie przemijanie :p Pozdrawiam cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńNie strasz mnie Jadziu bo będę miała straszne wyrzuty sumienia! Powiem Ci w tajemnicy, że miałaś swój udział w tym projekcie. To Ty w swoich postach pięknie opisujesz ulotne chwile i potrafisz pokazać piękno rzeczy zwykłych - kawałek nieba, zwykły kwiatek przy drodze czy mgły nad miastem. Od Ciebie się uczę jak czerpać radość z każdego drobiazgu. Cieszę się, że mogłam Cię poznać.
UsuńBardzo dziękuję i cieplutko pozdrawiam.
Jedynie czasu nie możemy zatrzymać...ale wspomnienia już tak :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze prace wychodzą nam po wpływem impulsu ,weny czy jak to tam nazwać i tak jest i u Ciebie:)
Piękna praca,naprawdę !!
To prawda Beatko ale im większy bagaż wspomnień tym więcej życia za nami - w pewnym wieku zaczynamy to sobie uświadamiać.
UsuńBardzo Ci dziękuję za serdeczny komentarz i życzę miłego weekendu!
Moja reakcja podobna do Jadzi. Jako ze sama ostatnio mam problemy ze zdrowiem to już tylko o tym pomyślałam. Ale jak dobrze, ze powstała taka filozoficzna, piękna praca. A może tam płyną dobre, radosne myśli.... Ewa
OdpowiedzUsuńPłynie wszystko co niesie czas Ewuniu. Radość i smutek, dobro i zło, jak to w życiu. Mam nadzieję, że Twoje zdrowotne problemy szybko miną, życzę Ci tego z całego serca. Gorąco pozdrawiam.
UsuńJuż się bałam, że coś się stało i tak, jak Jadzia nie mogłam doczekać się rozwikłania sensu tego tytułu.
OdpowiedzUsuńPrzemijanie, jaka to refleksja Cię dopadła? Takie posty u Ciebie rzadko się trafiają, ale poruszyłaś bardzo istotny problem nas wszystkich, uciekający czas, którego nie sposób powstrzymać. Pięknie Beatka to określiła, że jedynie wspomnienia nam pozostają i nie uciekną.
Taka głowa powstała z krążka naturalnego drewna, rewelacyjnie wykreowana przez Twoje zdolne łapki, przypomina nam czym jesteśmy na tym świecie i co po nas zostanie. Super kolorki, świetny rysunek twarzy i to mi się w Twoich pracach podoba.
Brawo Ewuś, pozdrawiam.)
To się nazywa "budowanie napięcia"! To wzruszające wiedzieć, że ktoś się o nas martwi, jesteś kochana Danusiu. Czasem lubię sobie pofilozofować. Obrazy są jak ludzkie myśli, nie zawsze radosne i zabawne. Bywają też smutne, nostalgiczne, pełne niepewności. Powinny opowiadać historię i budzić emocje. Właśnie takiej siły przekazu poszukuję.
UsuńŚlicznie Ci Danusiu dziękuję za przemiły komentarz i przesyłam gorące pozdrowienia.
Ewa praca jest cudna, masz rację z tym uciekającym czasem. Człowiek im starszy tym więcej dostrzega i cieszy się z niczego, dostrzega piękno w tym kamieniu na którym się stoi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane Zosi! Myślę, że właśnie z tego bierze się cały cud tworzenia - zobaczyć, wzruszyć się i zatrzymać na zawsze. Tylko od nas zależy w jakiej formie zatrzymamy wspomnienie.
UsuńDziękuję i pozdrawiam Cię bardzo ciepło.
Ewuniu czasem dopada nas nostalgia. Zatrzymujemy się na krótką chwilę by nie przegapić jednej chwili, jednego spojrzenia, ułamka sekundy, który właśnie mija. Skoro umiemy to zrobić to znaczy, że jesteśmy romantyczne, a romantyzm pobudza nasze zmysły postrzegania świata. Ty kochana potrafisz dodatkowo przelać ten nastrój na swoją twórczość. Cudowny obraz, interesujący i zmuszający do chwili zadumy. Jak zwykle cudnie. Buziaczki ślę i uściski.
OdpowiedzUsuńMłody człowiek żyje w poczuciu, że wszystko jeszcze przed nim, że na wszystko ma czas i ze wszystkim zdąży. Z upływem lat to odczucie zaczyna się zmieniać, zmieniają się priorytety. Myślę, że to naturalna kolej rzeczy. Coraz częściej przychodzi mi na myśl stara sentencja: "Żyj tak, jakby każdy dzień miał być tym ostatnim".
UsuńDziękuję Ci Haneczko i przesyłam gorące pozdrowienia.
Praca świetna Ewuniu, daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńMiło mi Izuniu, ślicznie dziękuję.
UsuńWidzę, że postraszyłaś kilka osób :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze się Ewuniu nie wybieraj ani na wyspy szczęśliwe ani do krainy wiecznych łowów. Czas płynie, ale jak to ostatnio stwierdziło moje dziecię, każdemu człowiekowi inaczej - filozof jeden :-). Piękną poetycką wizję stworzyłaś. Trafiłaś w samo sedno przemijania. Dla mnie z obrazu emanuje spokój i jednocześnie dzikość - ale czyż nie takie właśnie jest życie, pełne kontrastów?
Czas nam daje w kość, ale bądźmy jak Cezar - Cezar się nie starzeje, on dojrzewa. Jego włosy nie siwieją, tylko jaśnieją blaskiem. Cezar jest nieśmiertelny, przynajmniej przez jakiś czas :-). I tego się trzymajmy!
Buziaki ogromniaste ślę :-)
PS.
Swego czasu dostałam świeżutkie plasterki drewienka, które właśnie tak mi popękały i służą jako ekspozytory do zdjęć.
To wzruszające Beatko - wciąż odkrywam w Tobie coś zadziwiającego. To "dojrzewanie" niesie jednak ze sobą lęk i niepewność. Być może darem losu jest swoista zamiana piękna zewnętrznego w piękno wewnętrzne? Tylko trzeba mocno się starać żeby to drugie móc pokazać.
UsuńTwoje dziecię rośnie na bardzo mądrego człowieka!
Serdecznie dziękuję Ci za ten komentarz. Przesyłam uściski i życzę miłego weekendu.
genialna praca Ewuś pozdrawiam serdeczie
OdpowiedzUsuńDziękuję Arletko. Ja również serdecznie pozdrawiam.
UsuńNa takim pomysł może wpaść tylko prawdziwie Wielki Artysta!!! Ewo gratuluję, bardzo ciekawa praca:)
OdpowiedzUsuńPrzemijanie to czesc życia, ważne żeby umieć żyć z nim w zgodzie i cieszyc sie tym co za nami, co z nami i co przed nami... :)
Dobrej soboty ;) !
Jesteś kochana Gosiu. Nie jestem wielką artystką tylko zwykłą amatorką. W pracach próbuję pokazać swoje myśli, uczucia i emocje. Staram się też słowami przybliżyć nieco temat i wyjaśnić swój punkt widzenia. Największą moją radością jest taki właśnie ciepły odbiór.
UsuńSerdecznie Ci dziękuję i przesyłam uściski.
Moja kochana malarko ,cudnie wykorzystałaś plasterki drewna,chciałoby się oglądać takich prac więcej i więcej a Ty coś czuję masz ochotę tworzyć je i tworzyć ,nie ustawać tak jak ten czas co to ciągle leci do przodu i nawet na małą chwilkę nie chce się zatrzymać .
OdpowiedzUsuńEwuś wspaniały wpis,to przyjemność czytać takie słowa i przemyślenia .
Buziaki :)
Dziękuję Danusiu, jest mi bardzo miło. Długo szukałam tej najważniejszej pasji, teraz już wiem co chcę robić. Przede mną dużo nauki ale i dużo przyjemności. Mam też swoich wiernych odbiorców którzy wspaniale mnie wspierają i dodają wiary w siebie.
UsuńGorąco pozdrawiam.
Oj Ewa, tylko Ty Kochana mogłaś wymyślić takie wyjście...rewelacyjnie to zaplanowałaś. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona także tym, co piszesz o upływającym czasie. Ja widzę to u siebie. Potrafię częściej zatrzymać się niż kiedyś, bardziej dostrzegam piękno, chłonę je. Dziś przyglądając się zmianom jesiennym w ogrodzie pomyślałam, że przecież ilość jesieni, które mi zostały to jakaś konkretna liczba, może dwadzieścia, może mniej...Taki myśli powodują, że jeszcze mocniej kocham tych, którzy są obok, jeszcze szerzej uśmiecham się do słońca:))) Dziękuję za pobudzenie do refleksji:) Pozdrawiam
Konkretna liczba jesieni i wiosen, kto wie co nam los niesie. Ty Moniczko masz ich jeszcze przed sobą wiele, ja pewnie nieco mniej. Dawniej nie myślałam o przemijaniu, biegłam szybko do przodu i zazwyczaj obok. Teraz mi szkoda. Masz piękną i niezwykle wrażliwą duszę, czuję to czytając Twoje posty. Jesteś troszkę jakby z innej epoki.
UsuńBardzo dziękuję za ciepły komentarz i przesyłam uściski.
Im więcej mamy lat, tym częściej myślimy o przemijaniu. A jeszcze bardziej nasila się ten stan wówczas, gdy tracimy kochaną osobę. Wtedy mocno staramy się wierzyć w to, że kiedyś znów się spotkamy. Piękna praca Ewuniu, dająca do myślenia. Buziaki ślę!
OdpowiedzUsuńNie chciałam tego pisać wprost ale to główna przyczyna myśli o przemijaniu. Bliscy odchodzą i trzeba umieć się z tym pogodzić.
UsuńDziękuję Ci Małgosiu i serdecznie pozdrawiam.
Piękna refleksja o przemijaniu, szkoda tylko, że ludzie w tym szalonym biegu zwanym życiem zapominają o jego sensie. Obraz świetny chociaż trochę makabryczny dobrze, że próbujesz innych form doskonaląc swój talent.Pozdrawiam i miłej niedzieli Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńTo tylko symbol Moniczko, nie pomyślałam że może sprawiać makabryczne wrażenie. Cóż, życie to nie tylko piękno, rzeczywistość bywa brutalna. Najważniejsze że budzi emocje.
UsuńDziękuję i przesyłam uściski.
Ależ ta praca nie jest wcale dziwaczna!!!! Jest oryginalna i skłania do refleksji..
OdpowiedzUsuńMiło mi Aniu, że tak myślisz. Dziękuję i życzę Ci miłej niedzieli.
UsuńNie lada dzieło wyszło na zwykłym drewienku.Piękna twarz....A refleksja o przemijaniu budzi różne emocje.
OdpowiedzUsuńJa teraz często myślę o swoim życiu.Patrzę na mojego małego szkraba ,który dopiero siedział u mnie w brzuchu. a tu już dziesiąty miesiąc mu idzie.Czas tak leci nie ubłaganie ,że aż się boję .Ale takie nasze życie,trzeba cieszyć się każdym dniem....
Tak to jest Justynko. Ja patrzę teraz na swoją wnusię i uwierzyć nie mogę jak dużo czasu minęło gdy moje dzieci były takie maleńkie. Trudno uniknąć myśli o przemijaniu.
UsuńBardzo Ci dziękuję za miły komentarz i serdecznie pozdrawiam.
Ewo, a ja mam trochę - może bardziej optymistyczne - skojarzenia (i chociaż w mojej najbliższym otoczeniu, właśnie temat przemijania jest boleśnie bliski).
OdpowiedzUsuńPowieś go u siebie w pokoju, ale z inną interpretacją.
To piorun z nagłą potężną mocą przenika nasze myśli, głowę żarzącą masą nowych pomysłów, idei, nadziei, marzeń, kreacji! :))
Podoba mi się!!! Taka potężna dawka kosmicznej energii - to jest coś. Cieszy mnie fakt, że moja praca budzi tak skrajne skojarzenia, to wspaniała recenzja. Serdecznie dziękuję i cieplutko pozdrawiam.
Usuńtakie pęknięcia są nie do podrobienia, no i okazuje się kolejny raz, że wszystko, ale to dosłownie wszystko może sie przydać, ja ostatnio suszę słomę z kaczanów kukurydzy- przydają się do zdobienia opakowań
OdpowiedzUsuńTo prawda Kasiu, jak się uruchomi wyobraźnię to ze wszystkiego można wyczarować coś oryginalnego.
UsuńPrzesyłam uściski.
Kochana Ewuniu teraz i ja jestem zaskoczona tematem przepięknej ,wzbudzającej do przemysleń pracy .Patrząc na Twoje dzieło widzę lekkie przygnębienie ,któremu towarzyszy piorunująca myśl.Nie jest smutna,ale porażająca jakby krzyczała -człowieku żyj siłą żywiołów ,natura sama kołem się toczy i w odpowiedniej chwili zatrzyma więc nie smuć się ,żyj i maluj własnej aureoli szlachetny blask.Buziaczki i to w oba policzki kochana.
OdpowiedzUsuńRzadko mi się to zdarza ale nie wiem co odpowiedzieć. Ujęłaś to Grażynko tak pięknie, że trudno coś dodać. Byłam pewna, że Ty zrozumiesz...
UsuńDziękuję i też przesyłam buziaki w oba policzki!
Świetna praca, gratuluję weny twórczej ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jest mi bardzo miło!
UsuńDziękuję za udział w moim Candy :)
OdpowiedzUsuńJuż dziś zapraszam na wyniki...
Pozdrawiam serdecznie!
Tym razem nie miałam szczęścia ale dziękuję za miłą zabawę i serdecznie pozdrawiam.
UsuńMyślałam że coś się stało i zrobiło mi się przykro. Zresztą ostatnio za często często mi się robi... koniec września i październik to nie są dla mnie dobre miesiące i czasem też czuje się jak ten osobnik- myśli wdzierające się do głowy, wwiercają się i rozpalają do czerwoności by człowieka osłabić. To uczucie rozbicia, jakby coś go rozrywało. Mi się bardzo podoba i przemawia do mnie w ten sposób. Kwiaty w wazonie są piękne ale to tylko kwiaty tu zawarte jest jakieś uczucie, myśl. Ciszę się że rozwijasz malarstwo i ciszę się że mogę je doświadczać chociażby wirtualnie :) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńBywają w życiu i takie dni Natalko. Szczególnie jesień niesie ze sobą nostalgię i jakiś smutek. Jesteś zapewne bardzo wrażliwą osobą, która dogłębnie odczuwa emocje. Ja próbuję je przekładać na obrazy, trochę pomaga. Mam nadzieję, że wkrótce odzyskasz spokój i radość życia czego życzę Ci z całego serca. Cieplutko pozdrawiam.
UsuńKiedy p[o raz pierwszy usłyszałam Dezyderatę byłam nastolatką, ale już wtedy zrobiła na mnie wrażenie. Wtedy się zastanawiałam, czy zawsze będzie aktualna, nawet jak będę starsza. Jest.
OdpowiedzUsuńCzas mija. I jest pięknie, jeśli dane jest nam wszystko przeżyć zgodnie z jego rytmem.
Obraz śliczny, podobają się mi szarości na nim, ale ten róż mnie jednak przeraża- jest taki agresywny. Dla mnie czas ma niebieski kolor :)
Pozdrawiam serdecznie
Dawniej i dla mnie czas płynął jak chmury na błękitnym niebie ale teraz jest inaczej, coraz częściej sprawia mi ból. To obraz subiektywny, tak czuję tu i teraz i właśnie to chciałam pokazać. Wiem, że taki obraz zawsze budzi kontrowersje ale dobrze jest poczytać o odczuciach innych osób.
UsuńBardzo Ci dziękuję Madziu za ten komentarz. Serdecznie pozdrawiam.
Hmmm. Może post nie jest smutny ale temat jakoś tak mocno mi bliski, że widzę poprzez ten obraz ból przemijania. Chyba dlatego, że z tym tematem nie potrafię sobie poradzić... pogodzić, że tak się dzieje. Znów genialnie to wymyśliłaś Ewo. Widzę, że powstaje w Twojej pracowni galeria niesamowitych prac. Lubię takie dzieła, obok których nie sposób przejść obojętnie. Trzeba przystanąć, przemyśleć, zagłębić się w myśl autora. Zapamiętać.
OdpowiedzUsuńChyba nikt nie potrafi Anitko. Najpierw dotyka nas ból po utracie bliskich a potem dotyczy już nas samych. Taki to ludzki los. Trudno o tym nie myśleć, trudno udawać że tego nie ma. Czasem warto się zatrzymać i zastanowić nad istotą przemijania.
UsuńPiękny komentarz Anitko, serdecznie dziękuję.
WOW ale to cudne!!! Bardzo mi się podoba!! A przemijanie?? Nie mija nikogo... takie nastroje powoli jesiennie i mnie dopadają. Ale głowa do góry. Trzeba być młody duchem :)
OdpowiedzUsuńW tym cały problem Magdusiu, że wciąż czuję się młoda duchem i to się kłóci z całą resztą jaką niesie czas. Może to rzeczywiście wina jesiennej melancholii?
UsuńDziękuję Ci za odwiedziny i miły komentarz. Cieplutko pozdrawiam.
świetnie wykorzystałaś to pęknięcie:) wyszedł bardzo piękny i refleksyjny obrazek :)
OdpowiedzUsuńMiło mi Joasiu, ślicznie dziękuję!
Usuń