Zbombardowane baryłki

Witajcie kochani.
Pewnie się już domyślacie co będzie tematem dzisiejszego posta? Tak, nastała era kreatywnego bombardowania. To nowy pomysł naszej Danuśki. Szczerze mówiąc samo określenie nie bardzo do mnie przemawia - bombardowanie kojarzy mi się raczej ze zniszczeniem a my nadajemy nowe życie rzeczom potencjalnie nieprzydatnym. Ale to bez znaczenia, pewnie nie złapałam sedna pomysłu. Sama zabawa jest świetna więc chętnie się przyłączam.
Na pierwszy ogień poszło pudełko. Zabawna historia z tym pudełkiem. Wybrałam sobie takie jedno, dość spore i solidne a co najważniejsze zamykane. Prawie już kończyłam gdy coś mnie podkusiło żeby zerknąć jeszcze raz do wytycznych i doczytałam, że pudełko ma być po czekoladkach lub innych słodkościach. A moje było po......blenderze. Gapa ze mnie. Może Danusia zechciałaby troszkę przymknąć oko ale takie świadome łamanie zasad nie jest w porządku. Zaczęłam więc od początku. Nie miałam wielkiego wyboru, prawdę mówiąc znalazłam tylko jedno po czekoladowych baryłkach z alkoholem.

Na szczęście było w dość dobrym stanie, także wewnątrz.

Dość długo dumałam nad nim i postanowiłam przerobić go na trochę nietypową "kartkę" urodzinową bo właśnie taka wkrótce będzie mi potrzebna. Zaczęłam od wzmocnienia dna. Wykleiłam go pomarszczonymi serwetkami co dało również efekt dekoracyjny.

Potem u ruch poszły farby, pasty i to, co daje natura a ja skrzętnie zbieram. I tak zamknęłam we wnętrzu pudełka niewielki kawałek ogrodu z jesiennym słonecznikiem połyskującym złotem, bladymi kłosami, kolorowymi źdźbłami i kolorową ptaszynką w maleńkiej dziupli.

Brzegi pozłociłam lekko gąbeczką.

Na wewnętrznej, lekko postarzonej stronie wieczka umieściłam sporą kieszeń na życzenia urodzinowe.

Pozostała jeszcze strona zewnętrzna. Tu postawiłam na minimalizm i prostotę. Kilka odlewów gipsowych pomalowałam brązowym akrylem i dla podkreślenia ornamentów nałożyłam dwa odcienie past metalicznych.

I jak Wam się taki pomysł podoba? Myślę, że tym razem nie przegapiłam żadnych wytycznych wyzwania i szefowa zaakceptuje moje zbombardowane pudełko.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i ciepło.