Szkatułka

Witajcie kochani!
Dziś trochę z innej beczki :))) Nosiłam się z tym projektem od dawna ale jakoś czasu nie było.
W końcu jednak przysiadłam i jest - moja pierwsza szkatułka. Ozdabiałam już nie jedną i to różnymi technikami ale ta jest zupełnie inna. Po pierwsze zrobiłam ją od początku do końca samodzielnie, wykorzystałam do tego grubą tekturę. Po drugie opanowałam w końcu metodę suchego pędzla i nieskromnie powiem, że jestem z siebie dumna bo dokładnie takich efektów szukałam od dawna.
Popełniłam kilka błędów ale specjalnie nie zakłócają odbioru estetycznego a ja wiem co na przyszłość poprawić.
Zrobiłam też kilka fotek z etapu powstawania szkatułki ale najpierw pokażę Wam efekt końcowy.

I jak Wam się podoba? Sporo pracy, świetna zabawa, kompletny recykling i minimum kosztów:)))
Wszystko zaczęło się od solidnego, kartonowego pudła z którego wycięłam ścianki szkatułki.

Następnie okleiłam całość zwykłym białym papierem. Papier porwałam na małe kawałki, namoczyłam je i przykleiłam na Wikol - zupełnie tak, jak to się robi w decoupage. Można do tego użyć dowolnego, niezbyt grubego papieru, gazety lub serwetek. Po wyschnięciu powierzchnia kartonu robi się sztywna i nie ulega zniekształceniu pod wpływem farb.

Identycznym sposobem przygotowałam proste wieczko i przykleiłam je na jednym z boków.

Teraz przyszła kolej na ozdobienie powierzchni. Wykorzystałam starą serwetkę, kilka elementów z masy samoutwardzalnej i "tekturki". Tekturki robię sama sklejając ze sobą po kilka sztuk wykrojnikowych wycinanek. Można je wycinać z dowolnego kartonu, kolor czy wzór nie mają tu znaczenia bo i tak wszystko zostaje zamalowane.
I wygląd po ozdobieniu:
wieczko

przód,

boki,

i tył.

Nóżki szkatułki to kwadraciki z tektury oklejone kuleczkami z masy.

Całość pomalowałam czarną farbą. Na tak przygotowanej powierzchni suchym pędzlem wycieniowałam kolory i na koniec dodałam połysku pastami woskowymi.

Jeśli ktoś miałby ochotę spróbować to zachęcam - możliwości są nieograniczone a zabawa wspaniała.
Gorąco Was pozdrawiam!