Strony

Strony

Strony

piątek, 18 września 2020

No to teraz gips!

 Witajcie kochani!

Nie, nie, nic sobie nie złamałam:) Zaraz Wam wyjaśnię o co chodzi z tym gipsem.

Jakiś czas temu błądząc po internecie natrafiłam na niesamowitą stronę https://www.portretyroslin.com/. Twórczynią tej strony jest Pani Roma Roman. Po obejrzeniu galerii jej prac po prostu przepadłam! Portrety roślin to gipsowe obrazy ilustrujące piękno natury. Rośliny przedstawione z najdrobniejszymi szczegółami, zatrzymane w czasie i bardzo piękne. Te obrazy są jak misterne płaskorzeźby urzekające subtelnością i jednocześnie tak niezwykle naturalne. Znacie mnie już jakiś czas i wiecie jak ważny jest dla mnie ogród. Wizja stworzenia tak unikatowej kolekcji roślin z ogrodu opanowała moje myśli bez reszty. Poszłam za ciosem studiując wszystko co udało mi się na ten temat znaleźć. Sama technika gipsowych odlewów jest dość prosta. Bawiłam się kiedyś gipsem ale używałam gotowych foremek do odlewów. W tym przypadku formę trzeba sobie zrobić samodzielnie. Ma to również dobrą stronę bo każda kompozycja jest jedyna w swoim rodzaju, jak każdy obraz. Do wykonania formy potrzebna jest jednak glina. Glina jest tworzywem nie wysychającym swobodnie na powietrzu, jest na tyle plastycznym materiałem, że po stwardnięciu gipsu można ją usunąć bez problemu. Wpadłam więc na allegro i kupiłam sobie 5 kg gliny rzeźbiarskiej. Kilogram takiej gliny kosztuje zaledwie kilka złotych. Dokupiłam też gips ceramiczny do odlewów za kolejne kilka złotych. Niecierpliwie czekałam na sześciokilową paczkę, która doszła bardzo szybko i natychmiast zabrałam się do pracy. Pokażę Wam krok po kroku moje potyczki z dwoma gipsowymi obrazkami. To prace eksperymentalne, takie przecieranie szlaków. Jak w każdej technice - nawet jeśli coś wydaje się banalnie proste to w praktyce pojawia się mnóstwo dylematów.

Ja zawsze zaczynam z wysokiego tonu więc i tym razem nie wykazałam deka pokory. Zamiast zacząć od jakichś listków czy trawek przyniosłam z ogrodu kwiaty - róże i aksamitki. Są to dość przestrzenne kwiaty pozostawiające głębokie odciski i wymagające odrobiny praktyki w przygotowaniu formy ale o tym przekonałam się dopiero w trakcie pracy.

Przygotowałam sobie deseczkę, glinę i wałek. Glinę rozwałkowałam na placek, poszło dość łatwo.
Zaznaczyłam sobie dwa prostokąty, żeby wydzielić obszar do ułożenia roślin.
Nauczka - nie powinno się robić dwóch form jednocześnie.
Najpierw ułożyłam różyczki i z pomocą wałka "wprasowałam" je w glinę.
Delikatnie usunęłam roślinę i moja forma była prawie gotowa.
Pierwotny prostokąt nieco się rozjechał w trakcie wałkowania więc wyznaczyłam sobie nowy. Rozjechał się też drugi prostokąt dlatego odcięłam kawałek gliny i zajęłam się aksamitkami.
Kolejny krok to zabezpieczenie boków.
Wokół obrazka z różą zrobiłam brzeg z gliny.
Drugi obrazek zabezpieczyłam kawałkami tektury - chciałam sprawdzić, która metoda jest lepsza.
I tak przygotowane formy są gotowe do zalania gipsem.
Przygotowanie gipsu to banalna sprawa, zrobiłam to w proporcji 1:1.
I wylałam:)
Potem była próba cierpliwości - 24 godziny czekania. 
Po tym czasie czyli następnego dnia zdjęłam formy. Glina wciąż była wystarczająco elastyczna i idealnie dała się zdjąć z odlewu. Zachowała też swoją pierwotną formę, którą bez problemu można by wykorzystać ponownie.
No to czas na pierwszą prezentację:)
Piękne, prawda? Gips wciąż był mokry więc z dalszą obróbką musiałam poczekać kolejną dobę. 
Potem było szlifowanie - mnóstwo pyłu ale na szczęście gips szlifuje się łatwo. Po szlifowaniu obrazki wyglądały tak:
Przyszedł czas na wykończenie. Nie jestem jeszcze pewna jaki końcowy efekt chcę uzyskać na swoich portretach roślin, dojdę do tego z czasem. Na początek pomyślałam o akwareli i do eksperymentu wybrałam różę. Malowałam właściwie wodą bardzo delikatnie zabarwioną akwarelą ale i tak mam wrażenie, że kolory wyszły zbyt mocne.
Do zabezpieczenia powierzchni użyłam matowego lakieru. Efekt był jeszcze gorszy - kolory pociemniały jeszcze bardziej.
Obrazek ma mnóstwo uroku ale chyba nie takiego efektu szukałam.
Przy drugim obrazku postanowiłam spróbować pasteli suchych. Malowałam zeskrobanym z pasteli proszkiem na sucho. Proszek ładnie wypełnił mikro szczeliny a powierzchnie tylko delikatnie zabarwił.
Zrezygnowałam też z lakieru, powierzchnię zabezpieczyłam verniksem. 
Ta wersja jest o wiele bliższa efektu o jakim myślałam. Chcę jeszcze wypróbować jedną opcję - efekt sepii - ale to już w kolejnym obrazku. Może z czasem dopracuję szczegóły i stworzę własną kolekcję ogrodowych roślin. Tymczasem schnie sobie kolejny gipsowy odlew:)
Jestem ogromnie ciekawa co Wy myślicie o moich pierwszych obrazkach i który podoba się Wam bardziej. Będę wdzięczna za każdą opinię a może i radę?
Miłego weekendu kochani!




















60 komentarzy:

  1. Genialne! Zaraz polecę na stronę, która tak Cię zainspirowała! Co prawda obiecywałam sobie, że nie będę się rozpraszać na inne techniki poza malowaniem i rysowaniem, ale... ach, te Twoje gipsowe obrazki są cudne! Tak szczerze, to zgadzam się z Tobą, że te kolory na róży jakoś nie wyszły, no ale wiadomo - pierwszy raz, trzeba się przekonać w praktyce co jak działa. Natomiast aksamitki są fantastyczne! Miałaś doskonały pomysł z tymi pastelami, ciekawa jestem efektu sepii :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za każdym razem obiecuję sobie, że żadnej nowej techniki więcej się nie chwycę ale... Właściwie dlaczego nie? Nowe doświadczenia dostarczają tak wiele radości.
      Byłam przekonana, że akwarele będą idealne jednak gips mocno wchłania a kolor przedostaje się również w głąb i daje efekt silnego nasycenia. Pastele dają większość możliwość doboru odcieni a efekt jest o wiele delikatniejszy.
      Dziękuję Małgosiu za serdeczny komentarz i pozdrawiam bardzo ciepło:)

      Usuń
    2. Masz rację, Ewuś, z tymi nowymi doświadczeniami, to zawsze jest duża frajda :))). Ale ja już wielu rzeczy próbowałam i ostatecznie najbardziej mnie cieszyło to, nad czym dłużej popracowałam, udoskonaliłam, tak że w końcu byłam zadowolona z osiągniętego poziomu wykonania. A gdzieś tam między tymi eksperymentami zawsze wracałam do malowania, rysowania. Tylko że przez długie lata brakowało mi na to czasu, była masa innych obowiązków, które na jakimś etapie życia stały się ważniejsze. Malowałam z doskoku, raz na jakiś czas. To nie dawało satysfakcji, a więc i przyjemności. Dlatego teraz, kiedy mam tego wolnego czasu więcej, postanowiłam sobie skupić się bardziej na malowaniu. Co jednak nie znaczy, że od czasu do czasu jakiś skok w bok mi się przytrafi :). Stronę "Portrety roślin" już odwiedziłam i oczywiście te piękne gipsowe obrazki śnią mi się w nocy, a nawet w dzień :))).

      Usuń
    3. Doskonale to rozumiem Małgosiu, najważniejsze jest to co w duszy gra najgłośniej. Ja jestem niecierpliwa i niepokorna, działam instynktownie i spontanicznie ale jak bardzo mi na czymś zależy potrafię przysiąść i drążyć temat do bólu. A gipsowe obrazki - sama widzisz, że działają jak magia:))) Nie zdziwię się, gdy zrobisz skok w bok. Buźka!

      Usuń
  2. Ewuś, ale super, no szczęka mi opadła i brak słów :)
    Niesamowite te obrazy stworzyłaś, coś wspaniałego, ja jestem pod ogromnym wrażeniem. Śliczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To debiut więc obrazki są niewielkie, chciałam sprawdzić jak to będzie:) Mam nadzieję wkrótce stworzyć coś większego. Dziękuję Lidziu i cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  3. Well done, Ewa!
    Both of them look wonderful!

    Have a great weekend!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Evi i również życzę Ci miłego weekendu:)

      Usuń
  4. Ewo, wyszło bardzo ładnie i ciekawie! Tym bardziej, że są są to Twoje pierwsze kroki w tej technice. Oczywiście weszłam na stronkę, którą poleciłaś i zobaczyłam liście i różne rośliny typu kopry itp. I po prostu zapiałam z zachwytu, bo takie rośliny "kręcą" mnie chyba bardziej niż kwiaty. Teraz przypominam sobie, że już wcześniej widziałam tego typu inspiracje w niemieckiej i polskiej wersji "Anny", ale skoncentrowana na technikach hafciarskich i szydełkowych jakoś nie zwracałam szczególnej uwagi na inne. Myślałam - ładne, ładne, ale dłużej się przy tym nie zatrzymywałam. Tymczasem ciągle się rozwijam i szukamy nowych środków wyrazu swoich plastycznych umiejętności.
    Ślicznie wyszły Ci te aksamitki. Uważam, że dobrze Ci idzie, Ewo. Ja będę się przyglądać i kto wie, może też spróbuje kiedyś swoich sił w tej technice...
    Pozdrawiam serdecznie. Miłego weekendu, Ewo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też kiedyś "przemknęły" podobne obrazki ale jakoś tematu nie zgłębiłam. Tym razem jednak zgłębiłam temat i przepadłam. Tym bardziej, że ta technika nie wymaga większych nakładów finansowych. Mam już w głowie (i nie tylko) kilka bardziej subtelnych projektów. Koper już schnie a dziś zalałam miskanty i jeszcze kilka innych kompozycji. Nie zdradzę wszystkiego ale jak się uda to na pewno się pochwalę. Może kiedyś się skusisz Izabelko, serdecznie polecam. Przesyłam uściski:)

      Usuń
  5. Ewunia, też podziwiam, ale ja nie mam cierpliwości... Pięknie to zrobiłaś i życzę powodzenia w rozwijaniu kolejnej pasji ;) Podrzucam też z kanału YT: https://www.youtube.com/channel/UCyBodnJTizQJouYyd8nRQNg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Jadziu:) Wyoglądałam już wcześniej te wszystkie filmiki ucząc się podstaw - ludzie tworzą niesamowite rzeczy.
      Ściskam Cię mocno!

      Usuń
  6. Oglądam z rozdziawioną gębuchą;) Rewelacyjne! Kiedyś widziałam cos podobnego w Mai w ogrodzie. Od razu drugi obrazek bardziej mi się spodobał, a pomalowany wygląda rewelacyjnie. Rzeczywiście róże chyba są za bardzo wyraziste. Czekam na sepię;)
    Pozdrawiam Ewuniu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja myślę, że aksamitki wyszły o wiele lepiej - mniej odpustowo:)))
      Dziękuję Aniu i również gorąco pozdrawiam.

      Usuń
  7. o kurczę. Nie spotkałam się jeszcze z taką techniką. Widać ogrom pracy, ale efekt pięknY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom przy tej technice nie ma aż tak dużo pracy, na pewno mniej niż przy mediach. Trzeba tylko sporo cierpliwości bo schnie i schnie:)))
      Bardzo dziękuję Martusiu!

      Usuń
  8. Ewo cudnie wyszło :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Wandziu i również serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  9. Uff, ulżyło mi że nic Ci się nie stało Ewuniu. Oj chyba nigdy nie przestaniesz zaskakiwać. Bardzo udany debiut w nowej technice, o której wcześniej nie słyszałam. Podobają mi się oba obrazki. W pierwszym zachwycają kolory, w drugim - subtelność i delikatne barwy. Pozdrawiam serdecznie Ewuś.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko ze mną w porządku Madziu, no chyba tylko z głową coś nie tak bo znów złapałam nową technikę:))) Dziękuję Ci za troskę i ciepłe słowa. Mocno ściskam!

      Usuń
  10. Ewa jesteś niesamowita. Zdolniacha jak się patrzy. Czego się nie złapiesz w cuda zamieniasz. Przepiękne są te obrazki, a technika na pewno wymaga sporej precyzji. Ale dla Ciebie to mały pryszcz. Podobają mi się bardzo te obrazki, ale bardziej się skłaniam ku tym różom, po prostu lubię bardziej wyraziste kolory. Ale wiadomo różna są gusta.
    Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Aniu, to kwestia gustu. Ja szukam czegoś bliższego natury i delikatniejszego i dlatego z aksamitek jestem bardziej zadowolona. Ale ogromnie mi miło, że i róże komuś się spodobały:) Dziękuję i życzę Ci miłej niedzieli.

      Usuń
  11. Ewuniu, jestem oczarowana. Jesteś tak wszechstronnie uzdolniona, że czego nie spróbujesz wychodzi wspaniale. Mam nadzieję, że pokażesz nam kolejne portrety roślin.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś kochana Małgosiu, dziękuję z całego serca. Oczywiście pokażę kolejne portrety a nawet więcej - przez jakiś czas będę Was nimi zanudzać:)))
      Buźka!

      Usuń
  12. Ewuś, wspaniałe! Kwiatowe obrazki w gipsie wręcz magiczne. Pięknie widać każdy szczegół. Dobrze, ze podbarwiłaś roślinki - niesamowity efekt. Róża ma niezwykle delikatne płatki.
    Kiedyś na zajęciach z moimi studentami robiłam podobne, tylko zimowe, bo były ferie. Gałązki sosny, szyszki świerkowe i te maleńkie olchowe, tuja - też ładnie się odciskały. Tylko gips miałam budowlany:))) Ceramiczny jest dużo delikatniejszy. Ja glinę wykorzystywałam kilka razy. Po pracy zakręcałam w wilgotną ściereczkę i chowałam do wiaderka z pokrywką.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem Izabelko że glina jest do wielokrotnego użytku. Nawet jeśli zbyt mocno podeschnie wystarczy ją pomoczyć w wodzie. To duża zaleta w tej technice. Chętnie wypróbuję kiedyś gips budowlany, może dać ciekawy efekt. Iglaste roślinki zostawiłam sobie na później bo są zimozielone, teraz łapię w ogrodzie to co lada moment zniknie.
      Ślicznie Ci dziękuję za przemiły komentarz i gorąco pozdrawiam:)

      Usuń
  13. Wow, ale jazda :) no nie przestajesz zadziwiać Ewciu :) brawo, brawo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Widziałam tego typu prace, też bardzo mi się podobają, ale wymagają jednak malej pracowni lub miejsca gdzie mogą powstawać takie cuda. Niestety nie zanosi sie u mnie na powiększenie mieszkania dlatego podziwiam Twoje dzieła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu i pozdrawiam bardzo ciepło:)

      Usuń
  15. Ewuniu, piękne, te aksamitki są delikatne i bardzo ładne, widziałam juz obrazki gipsowe, ale chyba na innej zasadzie robione, dobrze jest czasem spróbować coś nowego . Ja od środy zapisałam się na warsztaty ceramiczne , może też coś ulepię Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję Tereniu, że się pochwalisz:) Dziękuję za ciepłe słowa i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  16. Wspaniała przygoda. Zdecydowanie, aksamitki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowne te obrazki. Bardzo delikatne. Nie raz widziałam coś podobnego na Pinterescie, ale nigdy nie wczytywałam się w temat. Fajnie, że przybliżyłaś tę technikę, jest bardzo ciekawa i niezwykle prosta. Może w przyszłym roku popróbuję...Na razie zachwycam się Twoimi pracami.
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę Aniu, że to coś dla Ciebie - koniecznie spróbuj! Dziękuję za miły komentarz i ściskam bardzo mocno:)

      Usuń
  18. Jakie piękne portrety roślin. Nigdy takich nie widziałam. Jesteś taka zdolna i cierpliwa. Już lecę na bloga. który wskazałaś. Pozdrawiam:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Janeczko, dziękuję i również pozdrawiam:)

      Usuń
  19. Wiesz, ze mam zapisanych kilka takich obrazów na Pinterest? (odmienia się toto?)tylko zabrałam się za mój maleńki hafcik i czas zleciał :)Brawo Ewuniu, piękne prace, cudownie Ci wyszły i ta z aksamitkami bardziej do mnie przemawia, jeżeli chodzi o kolorystykę, a myślę, że sama zupełnie bym zrezygnowała z malowania.Ale to tylko moje zdanie, każdy tworzy dla siebie. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię Pinterest, to prawdziwa skarbnica inspiracji.
      Twój piękny obraz Reniu wart był poświęcenia czasu:) Może kiedyś spróbujesz też gipsu.
      Dziękuję za ciepły komentarz i cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  20. Jak na debiut, to prace wyszły świetnie! Ja jestem za opcją całkowicie białą :-)Bo jeśli kolor, to tylko taki jak w naturze, ale nie wykluczam, że sepia też może dać piękny efekt.
    Jesteś prawdziwą ARTYSTKĄ Ewo !!! Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może o bieli też pomyślę:) Poeksperymentuję sobie troszkę i zobaczymy co z tego wyniknie. Dziękuję Ewciu za serdeczny komentarz i równie serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  21. Ewuniu zajrzałam już pod link, który podałaś i nie dziwię się, ze prace pani Romy tak Ciebie zafascynowały. Ta kobieta cuda robi. Zatrzymuje piękno roślin!! Kompletnie nie znałam tej techniki więc dużo ciekawych rzeczy dziś dzięki Tobie Ewuniu dowiedziałam się :). Jeśli nie pogniewasz się to zapisze sobie tego posta :). Przepiękny debiut kochana i trzymam kciuki za dalsze projekty. Bardzo podobają mi się aksamitki. Ślicznie wyszło, aż wierzyć się nie chce, że takie cuda z odcisku z gipsu można wyczarować :). Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że się nie pogniewam, to miłe gdy można kogoś zainspirować:)
      Ślicznie dziękuję Justynko i buziaki posyłam.

      Usuń
  22. Nie widziałam jeszcze obrazów w tej technice. Robi wrażenie patrząc na każdy szczegół
    rośliny. Bardzo udany debiut i życzę Ci takich obrazów, żebyś była z nich zadowolona.
    Co do kolorów oba obrazki mi się podobają. Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miłe Tereniu, dziękuję i gorąco Cię pozdrawiam:)

      Usuń
  23. Ewuniu no cóż Ty wyprawiasz ? Takie zabawy gipsem, mateńko pierwszy raz widzę i powiem szczerze że mi się to nawet podoba 🙂 tak teraz sobię myślę, ile ja jeszcze rzeczy nie wiem i jest opcja taka że nigdy się nie dowiem 🙂
    Ale Ty kochana zgłębiaj tajniki tego rękodzieła i racz nasze oczy cudnymi pracami ❤️
    Buziaki 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu rzeczy nie spróbujemy Marylko, nie ma takiej opcji. Czasem jednak coś mocno chwyta za serducho i człowiek po prostu musi:)
      Dziękuję za ciepłe słowa i przesyłam serdeczne uściski.

      Usuń
  24. Pięknie wyszły te gipsowe obrazy - wspaniały debiut Ewuniu. Kolejna technika, której chciałam kiedyś spróbować - dzisiaj widząc cudowne efekty Twojej pracy poczułam nieodpartą ochotę na podjęcie podobnego wyzwania ;-) Ewuniu, życzę Ci kolejnych udanych prób i zachwycających efektów :-) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Halinko. Ze mną było tak samo, nie mogłam się oprzeć:) To bardzo ciekawe doświadczenie z mnóstwem możliwości - spróbuj koniecznie. Buźka!

      Usuń
  25. Oj Ewuś a już aie wystraszyłam że coś sie stało a tu taki ładny gips. Nie znałam tej techniki choć już gdzieś mi się takie obrazki ukazały. Pomysł z ramka z gipsu świetny efekt. Róże i aksamitki pięknie się odcisnęły i oba obrazki mi sie podobają. Fajny odcień aksamitek. Ciekawa jestem co kolejnego wyczarujesz- może hortensje?+tylko to dość duże kwiatostany ale może efekt będzie superowy choć pewnie pracy sporo. Pozdrawiam serdecznie😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadłaś Agniesiu, już zalałam hortensję:))) Najgorsze jest to czekanie - zobaczymy co z tego wyniknie. Dziękuję Ci za ciepłe słowa i za troskę. Ściskam bardzo mocno!

      Usuń
  26. Złamanie - pierwsze wpadło mi do głowy, ale sobie myślę - nie...nie Ewa , to znów coś nowego :) I nie pomyliłam się. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja od razu wiedziałam, że będzie to coś z zastosowaniem gipsu ;). Swoją drogą to w gimnazjum bardzo lubiłam tworzyć z zastosowaniem gipsu. Oczywiście na plastyce. Ślicznie Ci wyszły te odlewy gipsowe. Zdolniacha jesteś i tyle.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bawiłam się trochę gipsem ale nie w takiej formie. Miło mi Karolinko, że Ci się podoba. Ja również ciepło pozdrawiam:)

      Usuń
  28. Zawsze czegoś nowego się u Ciebie dowiem i nauczę Ewo :) Świetna zabawa z takimi odlewami. Mnie bardziej przekonuje wersja róż i akwareli. Jestem ogromnie ciekawa kolejnych odsłon :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miłe Agnieszko, że wybrałaś róże:) Ta wersja mniej mi odpowiada ale cieszę się, że również może się podobać. Dziękuję i gorąco pozdrawiam!

      Usuń
  29. Twoje premierowe dzieło wspaniałe

    OdpowiedzUsuń

Ślicznie dziękuję za każde miłe słówko pozostawione na moim blogu.