Czasami mam ochotę krzyczeć głośno: "Jestem tutaj!"
Jak wygląda Wasz świat? Ten wewnętrzny. Jasny, pełny kolorów, nadziei, pragnień i marzeń. Myśli ulotnych jak kolorowe motyle. Ciepła i życzliwości. Drżenia serca i wzruszeń wyciskających z oczu słone perły radości bądź smutku.
Jak szczelnie otaczacie go barierami nie do pokonania? Splotem lęku, niepewności, nieśmiałości. Strachem przed utratą złudzeń. Brakiem wiary w siebie.
Jak często pozwalacie innym zajrzeć do środka?
To nie takie proste, prawda?
Trudno mówić o sobie. Wstyd się przyznać, że w dorosłych sercach siedzą dziecięce marzenia. Że otoczeni kochającą rodziną i przyjaciółmi czujemy się często bardzo samotni. Że nie radzimy sobie z emocjami. Że nie jesteśmy tacy "twardzi" jak to udowadniamy uparcie. Że boimy się być śmieszni.
Co tak naprawdę znaczy słowo "jestem"?
Skąd te rozważania? Może to przez zbliżające się Święta, ten czas zmusza do refleksji i zatrzymania się na chwilę. Może to zbliżająca się nieśpiesznie wiosna i nieodparte pragnienie zmian. A może zbyt ciężki bagaż nagromadzonych ostatnio emocji i niepokojów.
Niewątpliwie zaczęło się od pewnego zaproszenia. Mały komentarz z propozycją udziału w wyzwaniu na artjournal o temacie: "Jestem". Usiadłam, pomyślałam i ......lawina ruszyła.
Pisałam oczywiście o sobie, ale czy jestem taka odosobniona?
Koniec.
Mój arjournal wygląda tak:
Zgłaszam go na wyzwanie w http://craftowyogrodek.blogspot.com/2013/03/wyzwanie-art-journal-w-craftowym-ogrodku.html:
Ogród pozwala nam podziwiać nieskończone piękno natury, tworzenie wydobywa piękno z nas...
Ładny. Te motylki są świetne :) I zdjęcie piękne...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ilianko.
UsuńŁadny,życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Rozalio.
UsuńEwciu, czytałam Twój post z z partym tchem> Niesamowite rozważania nam przedstawiłaś i bądź pewna, nie jesteś osamotniona:) Temat wyzwania bardzo ciekawy, pobudza do refleksji i oczywiście karteczka rewelacyjnie oddaje jego istotę:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Małgosiu za ten komentarz. Miałam nadzieję, że nie tylko ja...no wiesz. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
UsuńEwo, chciałabym zawsze móc odczuwać, że JESTEM. Tak do końca nikomu jeszcze nie dałam zajrzeć do swojego wnętrza. Zastanawiam się: czy to jest możliwe?.
OdpowiedzUsuńEwo, w swoim ArtJournal zawarłaś właśnie te myśli "Może to zbliżająca się nieśpiesznie wiosna i nieodparte pragnienie zmian. A może zbyt ciężki bagaż nagromadzonych ostatnio emocji i niepokojów"
Pozdrawiam serdecznie:)
Jesteśmy więc podobne. Pytania bez odpowiedzi, odwieczne dylematy. Bardzo Ci dziękuję. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńUtożsamiam się w pełni z tym, co napisałaś...;* Jestem pod wrażeniem, jak pięknie to wszystko ujęłaś...
OdpowiedzUsuńTrzeba może być kobietą żeby to zrozumieć. Jest nas coraz więcej - jest mi coraz raźniej. Dziękuję Paurinko.
UsuńNie napisałabym o sobie lepiej Ewuniu, wszystko ujęłaś bardzo trafnie.Kartka z opisem to jedność.Życzę kolejnej wygranej i przesyłam buziaki
OdpowiedzUsuńBraterstwo duszy? A duszy coraz lżej. Dziękuję Mariolko.
UsuńPięknie i mądrze napisałaś . To prawda my dorośli ludzie czasem stwarzamy pozory bycia silnym ale czy się chce czy nie i tak składamy się głównie z emocji i każdy z nas ma swoje wewnętrzne dziecko pełne niepokojów i marzeń :)
OdpowiedzUsuńTy też Ewuniu pięknie napisałaś. Dziękuję. Szkoda, że tak trudno znaleźć złoty środek.
UsuńPięknie to ujęłaś, a często najtrudniejszym jest, aby samemu przed sobą przyznać się do swojej słabości, do swoich lęków, czy niezaradności. Ale nie trzeba się wstydzić czy bać, przyznać do swoich emocji, jesteśmy w końcu tylko ludźmi i mamy prawo do dylematów, obaw czy lęków:) Często mam w sobie sprzeczne emocje, śmieję się, za chwilę płaczę, a na koniec to właściwie nie wiem, czego chcę- dosłownie jak dziecko:)
OdpowiedzUsuńJa też często popadam w skrajności emocjonalne, jestem typowym zodiakalnym bliźniakiem. Najtrudniej jednak jest zrozumieć samego siebie. U mnie prawdopodobnie rozum i emocje mieszkają w zupełnie innym miejscu. Dziękuję Weroniko.
UsuńPięknie napisałaś - uderzasz w samo sedno naszego jestestwa. A Twoja praca jest niesamowita, tak przenikająca głęboko.
OdpowiedzUsuńDlaczego nie mówić głośno o tym co czujemy? Z komentarzy wnioskuję, że jesteśmy bardzo podobne. A ta świadomość odrobinę łagodzi naszą "samotność". Dziękuję Chasiu.
UsuńŁadnie to ujęłaś i zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję Danusiu i również pozdrawiam.
Usuńmocny wpis, mocne myśli... dobrze, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nie wiem co napisać. Jest mi bardzo miło to usłyszeć. Pozdrawiam.
UsuńRzeczywiście mocny wpis. I ten blogowy i ten journalowy też. Daje do myślenia... Mnie też jest trudno mówić o sobie. I powiem Ci szczerze, że są rzeczy, których sama jeszcze nikomu nie pokazałam. Nie odsłoniłam się nawet przed najbliższymi mi osobami. Tymi tak zwanymi pokrewnymi duszami... A chciałabym móc być sobą tak naprawdę. Bez tej otoczki strachu, co ludzie powiedzą... Dziękuję za ten wpis;)
OdpowiedzUsuńPrzed bliskimi często najtrudniej... Doskonale to rozumiem. To najtrudniejsze - móc być sobą tak naprawdę. Bardzo Ci dziękuję Scrapirinho.
UsuńSama prawda, raczej smutna, a ja krzyczę z Tobą....
OdpowiedzUsuńZapraszam, może ktoś usłyszy...Dziękuję.
UsuńTak! Świetnie to napisałaś, mam takie same odczucia, obawy, nagromadzenie emocji, przemyślenia....jak to wszystko z siebie wyrzucić? Nie każdy potrafi a najgorzej to tłumić emocje. Ja nie lubie i nie umie mówić o sobie, żalić się ale jestem dobrym słuchaczem, do mnie można się wyżalić...ale siebie już nie zmienię, na stres, kłopoty i smutki szukam drobnych przyjemności, może w ten sposób krzyczę "jestem tutaj"...pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńKażdy krzyczy po swojemu. Pytanie - kto słyszy ten krzyk? Ja mam teraz swoje hobby papierowe, papier jest cierpliwy. I mam swój ogród. Zawsze to jakaś ucieczka. Dziękuję Ci Basiu za ten komentarz.
UsuńNapisałaś całą prawdę o tym kim jest każda z nas ,choć się do tego nie przyznajemy z wielu powodów.Ja nie lubię o sobie mówić bo to trudne zadanie.Są rzeczy o których nikt nie wie ,nie dowie się i niech tak zostanie.Ale najważniejsze to być sobą,umieć wyrażać emocje poprzez zwykłe codziene gesty.Jakoś myśli nie mogę dziś zebrać aby do ładu i składu napisać ten komentarz.Więc pozostawiam go takim jaki jest bez dopowiedzenia i zakończenia ciągu myślowego.A karta wyzwaniowa jest bardzo na temat.Pozdrowionka ślę Ewuniu:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu. Po tych wszystkich komentarzach widzę, że większość z nas odczuwa podobnie, może tylko z różnym skutkiem umiemy sobie z tym radzić. Zawsze mam wrażenie, że nie ma słów którymi mogę opisać to co czuję i dlatego najczęściej o tym nie mówię. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńTak często dawałaś mi kopa, stawiałaś do pionu, wydawałaś się taka silna, ale to tak nie działa. Jesteśmy twarde , niezłomne, ale dlaczego byle wzruszenie wyciska z nas łzy, dlaczego jest tyle nieprzespanych nocy. Chłop przeważnie przy kielichu drugiemu wywnętrzy się z atomów swoich problemów i już ich nie ma, a my baby boimy się i już. My się boimy i nic ani nikt tego nie zmieni.Boimy się zdrady, śmieszności, boimy się plotek, boimy się zepchnięcia na boczny tor, boimy się samotności. Cholera na noc takie rozważania. Dołujące. Pa.
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze w związku z tytułem.
OdpowiedzUsuńJESTEM jak jestem potrzebna, a jak nie to tylko bywam .
Podoba mi się to, co dopisałaś. W pewnym momencie życia musimy od nowa uczyć się żyć tylko dla siebie, zapełnić czymś pustkę - podobno nazywają to syndromem pustego gniazda. Mam nadzieję, że nie zafundowałam Ci kolejnej bezsennej nocy?
UsuńA jeśli chodzi o początek komentarza - o wiele łatwiej dać pozytywnego kopa komuś innemu niż sobie samej. Buziaki.
Ewo ale temat poruszyłaś.Chyba wszystkie mamy takie problemy.Dzieciom jest łatwiej, bo mówią co chcą i co cują. A nam dorosłym nie wypada, trochę się wstydzimy a i obawa przed ośmieszeniem. Nie raz nie tylko się chce krzyczeć ale wyć w bezsilności.Pięknie to przedstawiłaś na karteczce.
OdpowiedzUsuńChciałam tylko pokazać, że i o tym można mówić, może nawet trzeba mówić. Wyrzucić z siebie nadmiar emocji. Choćby dla maleńkiej ulgi. Choćby po to by się przekonać, ze inni czują podobnie. Takie rozmowy łączą ludzi wrażliwych. Tak myślę. Dziękuję Tereniu za ten komentarz.
Usuń...
OdpowiedzUsuńPiękna praca!
...
Dziękuję Izuniu. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńEwa poruszyłaś bardzo głęboki temat. Najważniejsze to w życiu być sobą i umieć zrozumieć innych. Ja całe życie byłam bardzo szczera aż do bólu jak mi się coś nie podobało mówiłam, bo nienawidzę jak ktoś mnie okłamuje lub obgaduje. Zawsze uważam że jak coś mam do kogoś to powiedz mu w oczy a nie za plecami. Teraz za to płacę. Oj długo by opowiadać. Ale na szczęście mam przyjaciółkę której mogę wszystko powiedzieć a ona mnie. Jest to najpiękniejsza i najcenniejsza rzecz w życiu . Nie wolno zbyt dużo rozważać, trzeba iść na przód powtarzając że jest się szczęśliwym bo mamy jedno życie. Pozdrawiam serdecznie Zosia.
OdpowiedzUsuńJesteś Zosiu szczęściarą, że masz przy sobie taką przyjaciółkę. Moje życie też jest udane i szczęśliwe. Mam wspaniałą rodzinę i swoje pasje. Ale.... Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za komentarz.
UsuńEwuniu poruszyłaś temat, który dotyczy chyba każdej z nas, Przyjaciółka owszem, jak pisze Zosia ale czy na pewno tak z samego dna serca Jej powiemy, raczej nie, nie wierzę, zawsze zostaje "coś" tam maleńkiego w naszym sercu co powoduje takie dziwne lekkie ukłucie czując jakiś lęk, samotność, pustę, głuchość...
OdpowiedzUsuńCzasami uśmierzamy to zakupami, pogaduchami, ogródkami, karteczkami etc, etc.. ale to "coś" zawsze tkwi w nas.
Właśnie o to mi chodziło. Trudno to nawet nazwać słowami, ale widzę Basiu, że świetnie mnie zrozumiałaś. Dziękuję Ci za ten komentarz. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńMocna kartka, ekspresyjna, świetnie wyraża uczucia. Ale wierzą, że następne będą bardziej radosne ;)
OdpowiedzUsuńPodobno najpiękniejsze rzeczy powstają w cierpieniu i smutku. Trzeba wszystkiego spróbować. Na pewno będą i radosne. Dziękuję Krysiu za odwiedziny i komentarz.
UsuńEwuniu zapraszam Cię do przeczytania mojego postu tego przed jajkiem. Dziękuję za odwiedzinki i komentarz.
OdpowiedzUsuńDziękuję Grażynko.
UsuńNie jesteś odosobniona w takich odczuciach, uczuciach. Przed paru laty przeczytałam książkę "Poczwarka". I znalazłam tam coś z siebie. Wewnątrz jestem tancerką, lekką, ulotną. A że trudno to dostrzec postronnym?
OdpowiedzUsuńDziwne to życie. Nosimy w sobie tyle piękna a tak trudno go światu pokazać. Dziękuję Ewuniu. Serdecznie pozdrawiam.
Usuń