Witam serdecznie w ten ciepły wieczór. Księżyc dziś okrągły jak piłka i jasny jak latarnia na bezchmurnym niebie. Zapowiada się długa noc.
Tak mi się spodobał pomysł na zrobienie serii koszyczków na przydasie (pisałam o tym w poście z pierwszym koszyczkiem) że postanowiłam zrobić początek. Nie mam teraz zbyt wiele czasu więc trwało to dość długo. Zastanawiałam się jak powinny te koszyczki wyglądać. Najlepiej gdyby były proste i jednakowe. Wtedy ładnie by wyglądały na półkach. Ale potrzebuję ich sporo i robienie tylu jednakowych egzemplarzy mnie przeraża. Nie lubię robić dwa razy tego samego. To strasznie nudne. Poza tym chciałabym wypróbować różne kształty, wielkości, kolory i sploty. No i baaaardzo lubię ozdabianie. Tak więc zdecydowałam, że każdy będzie inny. Postaram się je dekorować tak, żeby już na pierwszy rzut oka było wiadomo co jest w środku.
Pierwszy koszyk (ten zielony) zrobiłam na kompletnej adrenalinie, tak byłam podekscytowana tym pleceniem. Do drugiego starałam się podejść spokojnie i bardziej profesjonalnie. Najpierw oczywiście odrobiłam lekcje i przejrzałam literaturę fachową - czytaj: przejrzałam dostępne na Waszych blogach i w sieci kursiki. Teoretycznie to wszystko jest bardzo proste ale w praktyce....Czeka mnie jeszcze długa droga. Mam nadzieję, że z każdym koszykiem moje sploty będą troszkę równiejsze.
Przeznaczyłam go na moje ulubione wykrojnikowe gałązki. Właśnie tymi gałązkami koszyczek jest udekorowany.
Rozpisałam się dziś okropnie, wyszło ze mnie całe gadulstwo. Teraz Was już nie zanudzam.
Oto moje dzieło:
Nie jest taki zły, prawda?
Ślicznie dziękuję wszystkim, którzy wytrwali do końca i życzę dobrej nocy.
Ogród pozwala nam podziwiać nieskończone piękno natury, tworzenie wydobywa piękno z nas...
Ewcia piękny!!!!!!!!! też chcę taki :)muszę się na
OdpowiedzUsuńnauczyć
OdpowiedzUsuńNo to Ewciu do roboty. To wspaniała zabawa - spróbuj! Pozdrawiam cieplutko.
UsuńBardzo ładny koszyczek, sploty wyszły równe.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Dużo im jeszcze brakuje do doskonałości ale i tak jestem zadowolona. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńGratuluję cierpliwości i dobrego smaku Ewuniu! Ja pewnie po minucie kopnąłbym koszyczek i wszystko co jest nim związane! Zapewne również niedoszły koszyczek usłyszałby kim lub czym jest, ile dla mnie znaczy i gdzie go mam ;) I słowo, którego literackie znaczenie to męski narząd kopulacyjny, pewnie byłoby jednym z najsłabszych ;) Nie mam zupełnie cierpliwości do takich rzeczy. Podziwiam Cię i jeszcze raz gratuluję!
OdpowiedzUsuńDrogi Andrzejku, przecież nigdy nie próbowałeś, wiec skąd możesz wiedzieć? Może by Ci się spodobało? Bardzo dziękuję za oryginalny komentarz, miłe słowa i pozdrawiam serdecznie.
Usuńrewelacja !!! nie wierze że to twoje początki w pleceniu jest super
OdpowiedzUsuńDziękuję Basieńko, bardzo mi miło. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńEwcia patrzę i oczom nie wierzę ,zrobiłaś pierwszy raz koszyk prostokątny i jest równiutki,fajnie wyplecionyny.Widać,że bardzo się starałaś i lekcje odrobiłaś na 5 z plusem.Kochana moje ulubione powiedzonko "Trening czyni mistrza "u Ciebie się sprawdza idealnie.Jestem pewna w 200% ,że z kosza na koszyk będziesz czynić ogromne postępy .A pomysł z serią koszyków jest super,ja też nie lubię robić takich samych ciągle ,jednak gdy dekoracja się znienia to jest też inne spojrzenie na całość.Trzymam kciuki ,jak rada potrzebna pisz a postaram się pomóc .Buziaki na noc:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu. Twoja pochwała dużo dla mnie znaczy. Robiąc ten koszyk doszłam do wielu wniosków. Na przykład co do szerokości pasków z których robi się rurki. No i zaczęłam rurki malować. Myślę, że efekt będzie lepszy od koszyka malowanego farbą. Wiesz o co mi chodzi- farba "zalewa" szczelinki i miejscami splot nie wygląda zbyt ładnie. A do Ciebie zaglądam często i podglądam sobie. Przesyłam uściski.
UsuńKoszyczek jest prześliczny, powinnaś być dumna. Widzę, ze zapanowała moda na papierową wiklinę i słusznie, bo cudne rzeczy można zrobić, Twój koszyk jest tego dowodem :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Bożenko. Rzeczywiście papierowa wiklina stała się popularna. Sama jestem pod wrażeniem jakie daje niesamowite możliwości. Wymaga tylko cierpliwości. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńBardzo fajnie byłoby mieć takie same koszyczki,wtedy wszystko elegancko do siebie pasuje i jest estetycznie.Niestety z tą papierową wikliną to jest tak,że chce się czegoś człowiek nauczyć,popróbować i pokombinować,a wtedy o zestawie nie ma mowy;)
OdpowiedzUsuńTen koszyczek jest piękny i absolutnie nie widać ,że dopiero zaczynasz wyplatanie;)Brawo;)
Hura!!! Ilonko - Twoje słowa to balsam dla moich zmęczonych kręceniem palców. Bardzo dziękuję. Zdecydowanie lepiej wyglądałyby jednakowe - to prawda. Ale potrzebuję ich tak dużo, że pewnie przez rok, może dwa robiłabym to samo. Wybieram więc galimatias. Na szczęście mam swój własny pokój przerobiony na "pracownię" i nikomu nie będzie przeszkadzał taki misz-masz. Pozdrawiam Cię baaardzo ciepło.
UsuńCzego się nie dotkniesz to wychodzi pięknie, podziwiam
OdpowiedzUsuńta mrówczą pracę.Efekt bardzo udany, buziaki
To bardzi miłe Mariolko. Jednak wierz mi - zdarzają się też gorsze rzeczy. Ale cieszę się, że podoba Ci się mój koszyczek. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńPięknie zaczęłaś swoją przygodę z papierową wikliną. Koszyczek wyszedł piękny, zgrabny, równiutki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu. Jeszcze mam problem z ładnym splotem, do tego trzeba jednak wprawy. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńKoszyczek jest rewelacyjny:) Jak na moje oko to świetnie go wyplotłaś:) ja również nie lubię robić kilku takich samych rzeczy i zawsze staram sie coś w nich pozmieniać chociażby ozdobami:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie - chociażby ozdobami, żeby nie było nudno. Dziękuję Małgosiu i przesyłam uściski.
UsuńWitam Miła Ewo. Ależ Ty masz pomysły, tylko drażnisz człowieka. Zostawię sobie na zimę naukę wykonywania tych piękności.Co tu dużo pisać podoba się to i już. Naprawdę trzeba mieć artystyczną głowę i pomyślunek.Ten zestaw który planujesz będzie wspaniały. Życzę powodzenia i dziękuję za wizytę i miłe słowa.
OdpowiedzUsuńJa też dziękuję Stasiu za miłe słowa. Myślę że Ty też świetnie sobie poradzisz. Zimą będzie więcej czasu a to fajna zabawa. Pozdrawiam Cię cieplutko.
UsuńEwuś koszyczek jest piękny , jesteś bardzo uzdolnioną kobietką , masz wiele pasji ( Twoj ogród istny raj na Ziemi) , wiklina , katreczki , ciekawe czym nas jeszcze zaskoczysz. Czekam na kolejne Twoje cudeńka , pozdrawiam cieplutko w ten chłodny lipcowy dzień.
OdpowiedzUsuńJesteś Aniu bardzo kochana. Dziękuję. A wiesz, mam jeszcze ochotę na decoupage, strasznie mi się podoba. Tylko zupełnie nie mam czasu. Może zimą. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło.
UsuńJest świetny!
OdpowiedzUsuńNo proszę, nowa pasja!
OdpowiedzUsuńTak Ewciu, spróbowałam i bardzo mi się spodobało. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńJak widać Ewo, nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych - koszyczki "pierwyj sort" :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Coś tam by się znalazło. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
UsuńPięknie się prezentuje ten koszyczek. Papierowa wiklina to fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asterku. To naprawdę fajna sprawa. Coraz bardziej mi się podoba. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńNie jest taki zły? Śliczny jest! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Sol. Serdecznie pozdrawiam.
UsuńEwo! U Ciebie nie rzeczy złych, wszystko masz zrobione z wielkim smakiem. Miłego kręcenia i wyplatania.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu. Pozdrawiam bardzo ciepło.
Usuń"Nie jest taki zły"?... Jest cudowny, delikatnie ozdobiony i piękny. Seria będzie się wspaniale prezentować:) Czuję się zainspirowana i być może kiedyś również zmierzę się z papierową wikliną, takich koszyczków nie znajdę w sklepie a parę też by mi się przydało:) Pozdrawiam gorąco i życzę miłego tworzenia pięknych prac:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko. Miło mi, że mogłam Cię zainspirować. Serdecznie polecam. Pozdrawiam cieplutko.
UsuńDziękuję Ci Kochana za życzenia :) Twój koszyk wcale a wcale nie jest taki zły! Jak dla mnie jest idealny! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu i pozdrawiam serdecznie.
UsuńEwciu, koszyczek wygląda pięknie :) Zdolniaste są Twoje rączki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Joluś, bardzo mi miło. Przesylam uściski.
UsuńŚliczności, jestem pod wrażeniem Twojej twórczości.Niezwykle gustowny koszyczek.Podziwiam tym bardziej, że trzeba tu cierpliwości i dokładności. Efekt widać na załączonym obrazku.Serdeczności:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję i pozdrawiam bardzo ciepło.
Usuń"Nie jest taki zły?"
OdpowiedzUsuńco Ty mówisz Kobieto on jest cudowny, uroczy, doskonały już nie mogę się doczekać kolejnych prac
jesteś zdolniacha można Cię podziwiać godzinami:)
Jesteś Basiu bardzo kochana, serdecznie dziękuję. Buziaki.
UsuńJa kilka swoich pierwszych koszyczków wyrzuciłam bo nie nadawały się dosłownie do niczego. Ty od razu chwyciłaś o co chodzi i Twoje pierwsze wiklinki są nadzwyczaj udane.
OdpowiedzUsuńSuper że zdecydowałaś się na malowanie rurek. Co prawda trzeba się troszkę przy tym napracować ale potem błyskawicznie się plecie i widać kiedy coś niezbyt równo wychodzi i można to od razu skorygować.
Z czasem Twój zapas kolorowych rurek się rozrośnie i tylko będziesz wybierać wśród kolorów :)
Miłej pracy :) Będę Ci kibicować :)
Bardzo dziękuję Aldonko. Wiem, że przede mną jeszcze mnóstwo pracy ale jestem bardzo uparta. Z tym malowaniem to rzeczywiście zabawa i jeszcze trochę potrwa zanim uzbieram dość kolorowych zapasów. Ale muszę koniecznie spróbować. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
UsuńO, widzę, że "plecionkarstwo" się rozwija :) Ja też nie lubię robić jednakowych rzeczy. Pomysł z ozdabianiem koszyczków tak by "mówiły" o zawartości jest bardzo fajny i praktyczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życząc dalszych sukcesów wikliniarskich :)
Plecie się plecie Joasiu, to bardzo wciągające zajęcie. Bardzo dziękuję.
UsuńSuper koszyczek :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję i cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń