Ludzie listy piszą... Szkoda, że ostatnio ten zwyczaj zanika. Piszemy e-maile, SMS-y, czatujemy.
Tak jest szybciej, pewniej, taniej. To jednak nie to samo co list tradycyjny - widok znajomego pisma budzący wzruszenie, szelest i zapach papieru, czasem zasuszona czterolistna koniczynka wewnątrz :)
Te najpiękniejsze i najbliższe sercu listy przechowywało się latami jak najpiękniejsze wspomnienia. Przewiązane wstążeczką leżały sobie cierpliwie w kuferkach by od czasu do czasu adresat uronił kilka łez wzruszenia i wspomniał... Macie jeszcze takie stare listy?
Są równie wartościowe jak stare zdjęcia, są a może były częścią naszego życia.
Jak śpiewał Piotr Szczepanik "Wysyłaj choć puste koperty" :)
Koperta jest tematem kolejnego, czwartego już wpisu w Junk Journalu, według wytycznych na blogu ArtGrupa ATC.
Proste skojarzenie przyjęłam - koperta to list. Właściwie cały wpis powstał na bazie różnych kopert.
Koperta w journalu to prawie niezbędnik, można w niej schować mnóstwo karteluszek, tagów, zdjęć i tym podobnych drobiazgów - i tak też uczyniłam :)
Cieplutko Was pozdrawiam :)))
Świetny wpis :) listy to domena naszego pokolenia,miło powspominać :) teraz już tylko esemesy niestety.
OdpowiedzUsuńMiło powspominać Agusiu :) My przynajmniej w części dochowujemy tradycji - wysyłając kartki. Serdeczności!
UsuńListy to cudowna sprawa. Czasem piszę, ale najwspanialsze dostaję od Iwony, która mnie odnalazła na blogu. Każdy jej list to fantastyczna opowieść- są jeszcze ludzie pięknie piszący.
OdpowiedzUsuńTo takie miłe! Wspaniale jest dostawać listy i to pięknie napisane. Ja już dawno nie dostałam żadnego, nie licząc tych mailowych :)
UsuńPozdrawiam Cię Basiu bardzo ciepło.
Ja myślę, że warto :) ale młode pokolenie chyba nie bardzo byłoby tym zainteresowane... Wspaniały wpis :)
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację Uleńko, a szkoda...
UsuńŚlicznie dziękuję :)
Kolejna świetna interpretacja tematu Ewuniu. Ja listów raczej nie przechowuje, jednak kilka sztuk tych "ważniejszych" mam. Natomiast przechowuję wszystkie kartki i widokówki jakie w swoim życiu dostałam, te pierwsze mają już 38 lat :)
OdpowiedzUsuńTo pewnie już ogromna kolekcja :)
UsuńDziękuję Lidziu i mocno ściskam.
Ewuniu,tym wpisem obudziłaś we mnie wspomnienia.Rozpakowałam listy które dostawałam od przyszłego męża i z czasów kiedy nasz syn był mały a mąż w wojsku.Nikt z nas nie miał telefonu,więc pozostawały listy .Czekało się na nie z niecierpliwością.Mam również karteczki ze szpitala jak urodziłam syna.Cała korespondencja już pożólkła i przewiązana wstążeczką.Myślę że przyjdzie taki czas że przekażę to swojemu dziecku jako pamiątkę.
OdpowiedzUsuńMoże warto wrócić chociaż od czasu do czasu do zwyczaju pisania listów.
Słoneczne uściski
Takie pamiątki trzeba pielęgnować Elżuniu, myślę że i dla Twojego syna będą miały ogromną wartość :) Czasem warto być sentymentalnym i przywołać piękne wspomnienia.
UsuńDziękuję Ci za serdeczny komentarz i przytulam :)
Fantastyczny pomysł i przecudne wykonanie!!! Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu i również gorąco pozdrawiam :)
UsuńWarto! List to list, a nie jakiś tam SMS :-) Piękna i tajemnicza historia bije od Twej pracy :-) Serdeczności Ewuniu!
OdpowiedzUsuńNo tak, ale kto dziś listy pisze? Może warto sobie przypomnieć ten zwyczaj :)
UsuńDziękuję Andrzejku i cieplutko pozdrawiam.
Pięknie to wygląda Ewuniu! Pisanie listów to jest coś pięknego, a sms-y, messenger i inne nowoczesne opcje nie mają nawet ociupinki magii, której tak wiele mają listy... Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Maksiu! To wspaniałe, że tak młody człowiek jak Ty myśli w ten sposób.
UsuńPrzesyłam pozdrowionka :)
Ciekawy Twój wpis Ewuniu. Poszłaś w stronę ,,pisania listów,, ... no tak, jeżeli list to i jest koperta. A koperty świetnie się wpisują w taki junk journal. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś list napisałam. Listów nie przechowuję (tylko jeden, który z Afryki dostałam) za to koperty tak (chyba przeczuwałam, że kiedyś je wykorzystam).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tym razem użyłam prostego skojarzenia bo koperty w journalu to rzecz oczywista.
UsuńDziękuję Danusiu i serdecznie pozdrawiam!
Dzisiaj koperta to... kasa:-) Ale masz rację listy pisanie ręcznie mają w sobie zdecydowanie większa wartość, chociaż to trochę sentymenty a świat idzie do przodu to i dla mnie koperta to listy i kartki od blogowych przyjaciół wiec bardzo mi się Twoje skojarzenia podobają. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńO tak, w jakiś sposób podtrzymujemy tradycję :)
UsuńJa jestem starej daty więc i pamiętam czasy ręcznego pisania listów - frajdą było je dostawać. Ale masz rację Oleńko, świat się zmienia i trzeba iść do przodu.
Ściskam Cię mocno!
Strona na bogato.:) Piękną damę znalazłaś Ewuniu.:) Swego czasu pisałam tradycyjne listy, ale żaden się nie uchował. Czasy się zmieniają, niekoniecznie na dobre to wychodzi. Pozdrawiam milutko.:)
OdpowiedzUsuńTeraz jest wygodniej i szybciej ale i ja czasem tęsknię za starymi, dobrymi czasami. Pewnie dlatego, że wtedy byłam młoda :)))
UsuńBuziaczki Madziu.
Świetna interpretacja :) Muszę przyznać, że listów już nie piszę. Od czasu, kiedy mam swobodny dostęp do internetu i smartfona najczęściej komunikuję się przez sms-y, a jak trzeba napisać więcej, to przez messengera ;) Dobrze chociaż, że dzięki mojej pasji wysyłam czasem kartki. Ale czasem brakuje tego wyczekiwania, aż w skrzynce pojawi się list z odpowiedzią na mój.
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie :)
Dziękuję Agnieszko! I ja już nie piszę listów tradycyjnych, zazwyczaj tylko życzenia na kartkach - taka namiastka :)
UsuńPrzesyłam uściski.
Nadal nie mogę Cię odwiedzić Agniesiu, podobno brak uprawnień. Może mi wyślesz zaproszenie?
UsuńChyba poprawiłam to, co namieszałam w ustawieniach i można swobodnie odwiedzać mojego bloga :)
UsuńPiękny sentymentalny wpis Ewo. Żal, że już tych listów nie piszemy . teraz wystarczy jeden klawisz żeby wysłać wszystko w kosmos. A szkoda a nie będzie do czego wrócić kiedyś.. nic po nas nie zostanie.
OdpowiedzUsuńDlatego ciesze się, że my blogowa społeczność wysyłamy do siebie kartki świąteczne, imieninowe, urodzinowe. To taki serdeczny i miły gest, oby trwał wiecznie.
Pozdrawiam
Myślę dokładnie tak samo Aniu, te pamiątki przechowuję z wielkim sentymentem.
UsuńDziękuję za serdeczny komentarz i życzę Ci miłego weekendu :)
Bardzo fajna pomysłowa praca pozdrawiam buziaczki
OdpowiedzUsuńDziękuję Arletko. Buziaczki!
UsuńJa jak zwykle wpatruję się w każde zdjęcie i podziwiam każdy dodany detal, myśl, zdjęcie. Podziwiam i serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe Ewuniu, ślicznie dziękuję i również serdecznie pozdrawiam :)
UsuńI just knew about the letter envelope, it's amazing letter.
OdpowiedzUsuńI remember when my friends and I sent physical letters or cards each others with beautiful colors, nice scented papers, and small things as accessories.
Have a wonderful week end!
To były piękne czasy Evi, szkoda że już mało kto pisze takie listy.
UsuńMiłej niedzieli!
Oj, piękny wpis, Ewuniu. Dobrze pamiętam czasy pisania listów. W nastoletnim wieku korespondowałam z kuzynką - nasze listy miały po kilkanaście stron. A jeszcze wcześniej z koleżanką z dawnego ZSRR, dzięki czemu nigdy nie miałam problemów z rosyjskim. No i z każdego wyjazdu wakacyjnego pisywałam do koleżanek. To były piękne czasy.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno.
I ja korespondowałam z kilkoma osobami z dawnego ZSRR, bardzo miło wspominam tamte czasy. Dziękuję Małgosiu i mocno ściskam :)
UsuńWspaniały wpis i ciekawie zestawione grafiki .Dla mnie koperta to też list ,pięknie ozdobiony , wyczekiwany i koniecznie napisany odręcznie ale czasy się zmieniają .Pisanie listów prawie zanika ,a szelest papierów w kopertach też przybiera inne brzmienie .
OdpowiedzUsuńA może by tak to zmienić?Jeśli obiecasz ,że odpiszesz to zabieram się do pisania .Buziaczki
Obiecuję! To znakomity pomysł Grażynko, czekam więc na list.
UsuńSerdecznie przytulam :)
Ewuniu ciekawy temat poruszyłaś, brakuje mi czasami przeczytać list napisanej na pięknej papeterii. Zaglądając do skrzynki na listy miewam momenty, że może ktoś jeszcze napisze. Kiedyś mnóstwo listów pisałam i otrzymywałam, mam je do dzisiaj i czasami do nich zaglądam. I łezka się w oku zakręci, tyle wspomnień, wrażeń i marzeń. Korespondowałam z kolegami i koleżankami z Rosji, Ukrainy i z Polski, to były czasy. Jestem sentymentalna i to lubię ;) Piękny wpis w Journalu zrobiłaś, ślicznie i pomysłowo ozdobiony :) Uściski :)
OdpowiedzUsuńWidzę Basiu, że przechowujesz wiele cennych pamiątek bo takie listy niewątpliwie nimi są. Słowo pisane zawsze miało dużą wartość, szkoda że ten zwyczaj już zanika.
UsuńDziękuję Ci za serdeczny komentarz i mocno ściskam :)
Pięknie wyszło :) ja w swoim życiu niestety mało listów dostałam i równie mało napisałam, ale smutno jest pomyśleć, że niektórzy z mojego i późniejszego pokolenia w ogóle nie poznali co to znaczy napisać list i z niecierpliwością czekać na odpowiedź. Fajnie, ze w internecie są ogłoszenia chętnych osób do takiego rodzaju korespondencji. Kusi mnie już od dawna, żeby spróbować :)
OdpowiedzUsuńNo to czas działać, przecież lubisz pisać i robisz to pięknie :)
UsuńDziękuję i gorąco pozdrawiam.