Witam Was serdecznie i ciepło.
Nadmiar emocji, zarówno dobrych jak i złych zawsze musi znaleźć ujście. Każdy radzi sobie z tym inaczej. Ja chwytam za pędzel. Powstają wtedy obrazy dziwne, często niespójne ale bardzo emocjonalne. Tak było i tym razem:)
Jak zmieniło się nasze życie? Na pozór niewiele się zmieniło, tylko...
Ludzi na ulicach znacznie mniej. Omijają się większym łukiem, na dzień dobry kiwają głowami. W ich oczach widać nieme "przepraszam, że nie podaję ręki". W sklepach ubieramy rękawiczki jednorazowe, wśród półek zaledwie kilka osób jednocześnie. Podstawowych produktów nie brakuje, nie widać paniki. Nie słychać też gwaru. Kontakty z bliskimi i przyjaciółmi ograniczyliśmy do rozmów telefonicznych. Dzieci i wnusię widujemy na skype - dobrze, że jest i taka możliwość. Uśmiechają się, nie trzeba martwić rodziców.
Niby nic się nie dzieje:) Tylko od myśli ciężko się uwolnić. Ich nadmiar potwornie męczy. Niewiedza sprawia, że wyobraźnia tworzy własne scenariusze, to nie pomaga.
Kilka ciepłych dni poświęciłam na prace ogrodowe bo wiosna ruszyła jak co roku. Kwitną krokusy, forsycjowe krzewy robią się żółte, pojawił się pierwszy tulipan. W słońcu świat wygląda tak pięknie! A gdzieś tam umierają ludzie... Nie lubię wiadomości ale przecież trzeba wiedzieć.
Obraz powstał na wąskim drewienku, bez większej dbałości o detale. Taki odruch chwili.
Nie będę o nim pisać. Napiszcie proszę, co czujecie patrząc na niego. Jestem pewna, że w głębi duszy czujemy podobnie...
Musi być dobrze, prawda?
Ogród pozwala nam podziwiać nieskończone piękno natury, tworzenie wydobywa piękno z nas...
Musi być dobrze Ewuniu, w to wierzę!
OdpowiedzUsuńNie potrafię swoich myśli i odczuć ubierać nawet w ładne słowa, a co dopiero umieć je oddać tak pięknie jak Ty na kawałku drewna. Coś niesamowitego i mimo tego co sobą przedstawia - pięknego. trzymaj się Ewuniu zdrowo.
Dziękuję Lidziu. Na razie jesteśmy zdrowi. Z daleka od miasta żyje się bezpieczniej i łatwiej. Musi być dobrze:) Tobie również zdrówka życzę.
UsuńObraz smutny i rozdarty , dokładnie jak my wszyscy. Jakoś sobie musimy radzić i gdzieś te złe emocje wyładować. Dobrze że U Ciebie własnie tak Ale do tego trzeba mieć odrobinę talentu , który nie każdy ma. Ewuniu trzymaj się zdrowo i wylewaj żale na drewienka , zawsze to trochę ulgi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zawsze to jakieś rozwiązanie, czasami człowiek musi:)
UsuńDziękuję Aniu i cieplutko pozdrawiam.
Cudowny obraz widzę w nim strach przerażenie ludzi, ale trzeba wierzyć że będzie dobrze trzymaj się zdrowo buziaczki
OdpowiedzUsuńTrzeba wierzyć Arletko. Buziaczki!
UsuńCudna praca :) Ewo córka pracuje w szpitalu to dopiero nas łukiem omijają to takie smutne, a przecież niesie ludziom pomoc. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńSzanuję i podziwiam wszystkich tych, co wciąż na posterunku. Tylko dzięki nim możemy jakoś funkcjonować. Przesyłam uściski dla Ciebie Wandziu i dla Twojej córki!
UsuńTrzymaj się Ewciu, wszystko w rekach Bożych. trzeba miec nadzieję :)
OdpowiedzUsuńMam dużo nadziei i wierzę, że wkrótce to się skończy. Mimo tego wciąż czuję niepokój o bliskich. Trzymaj się Aguś:)
UsuńPrzejmująca praca, Ewuniu... Ja widzę tutaj twarze umarłych - cisza bije z tego obrazu i jakiś spokój na przekór wszystkiemu. Czekanie na Zmartwychwstanie. Tych, którzy umarli, ale też całego świata - zmartwychwstanie do życia po epidemii. Wszyscy teraz na nie czekamy.
OdpowiedzUsuńTulę.
Zmartwychwstanie to piękne skojarzenie, w tym roku nabiera jeszcze głębszego sensu.
UsuńPoruszył mnie Twój komentarz Małgosiu, dziękuję i mocno ściskam.
Taki paradoks, że dla dobra drugiego człowieka - odwiedzić go nie można... Piękna praca Ewuś
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście paradoks Gabrysiu - pomocna dłoń może się okazać zagrożeniem.
UsuńDziękuję:)
Pięknie przelałaś uczucia na obraz. Ciągle w nas ta niepewność. Ja też niby się nie boję, niby żyję jak żyłam. Może mniej wychodzę ale w sumie dużo kontaktów wcześniej też nie miałam. Mimo tego jet to takie dziwne uczucie, z którym ciężko sobie radzić. Nie mam teraz zamówień. Sklepik zamknięty ale prywatnie ludzie nawet z poczty nie chcą korzystać mogłabym stworzyć coś własnego a nie mogę się zabrać. Ciągle coś rozprasza, myśli uciekają. Może Twój obraz mnie zainspiruje. Przypatrzę mu się jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńCzujemy się wytrąceni z naszej własnej rzeczywistości, szukanie nowej drogi zajmie trochę czasu. Podobno człowiek do wszystkiego potrafi się przystosować, tylko jakim kosztem? Życzę Ci Roksanko mnóstwa inspiracji bo to motywujące:)
UsuńTo bardzo intrygujący . To prawda,że trudno uciec od natrętnych myśli . wiem ,że będzie dobrze bo inaczej być nie może. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńMoże być inaczej Lucynko, już jest inaczej - zmarło tylu ludzi. Staram się być optymistką i mam nadzieję, że nas ominie tragedia.
UsuńPozdrawiam Cię bardzo ciepło.
obraz przepieknie pokazuje nasze emocje <3, życzę Ci zdrówka i również ubolewam nad brakiem kontaktu z bliskimi i to prawda, na wsi żyje się teraz lżej, pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu:) Żyje się lżej i bezpieczniej, to fakt.
UsuńJa również serdecznie pozdrawiam.
Będzie dobrze może tylko trzeba dłużej poczekać niż zwykle. Pocieszam się bo lęki też mam jak każdy. Czasu wolnego danego mi z góry nie marnuję. Zwolniłam … Tworzę powoli coś co miałam w planach. Obraz niesamowity. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć nadzieję Alicjo, tyle nam pozostało.
UsuńDziękuję za miły komentarz i pozdrawiam bardzo ciepło:)
Ewuniu Twój obraz krzyczy "co z tym światem, co z nami będzie" i ja tak się ostatnio codziennie zastanawiam. Ten wewnętrzny ból zagłuszam wszystkim, czym mogę sprzątam, gotuję, siadam w pracowni, ale często tylko, żeby bić się z myślami "co dalej"? Coś tam kartkuję, przygotowuję się do zrobienia kolejnego albumu. Czekam na męża, kiedy wróci z pracy i powie, że wszystko jest ok. Jeszcze będzie dobrze, wszystko wymaga czasu. Ewuniu obraz bardzo ciekawy i dobrze, że możesz swoje wewnętrzne niepokoje przelać na drewienko :) Uściski i trzymajcie się zdrowo :)
OdpowiedzUsuńZawsze myślałam, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach:) Teraz zagrożenie jest realne i nie wiem co zrobić z tą świadomością. Najgorsza jest bezsilność.
UsuńDziękuję Basieńko za szczery komentarz. Życzę zdrówka Tobie i Twoim bliskim.
Ewuniu dziękuję bardzo, będzie dobrze nie ma innej opcji, ściskam :)
UsuńEwuniu, gdyby to był inny czas to i obraz odebrałabym inaczej. Pierwsze spojrzenie to dreszcze - wyciągnięte ręce! Po pomoc, prośba o modlitwę?
OdpowiedzUsuńMomentami, gdy zajmę się pracą, łapię się na takiej myśli - to tylko sen. Ale zaraz wiadomości sprowadzają na ziemię. Dzieci też nie odwiedzamy. Odwiedzamy Teściową raz na kilka dni. Mieszka sama. Pozdrawiam Ewuniu serdecznie.
Trafna interpretacja Ewuniu. Otwarta dłoń to również symbol bezradności...
UsuńNie można się pozbyć złych myśli, niestety.
Dziękuję i serdecznie przytulam.
Widzę tu ogromny smutek, lęk, wołanie o pomoc...smutne czasy nas dotknęły.
OdpowiedzUsuńSmutne czasy Basiu, trudne dla nas wszystkich.
UsuńZe też nam przyszło takie prace robić i oglądać smutne,ale twoja praca ten smutek odzwierciedla.
OdpowiedzUsuńTrudno mi malować wesołe twarze, w tej chwili to takie - nienaturalne:)
UsuńIleż w tym malowidle emocji... Ale i tak bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPrzytulam w ten trudny dla nas czas...
Dziękuję Karolinko i mocno ściskam:)
UsuńEwuniu drugi dzień próbuje napisać komentarz i nie wiem jak..... Nie potrafię ująć w słowa tego odczucia jak na niego patrzę. Pechowo zobaczyłam post wczoraj wieczorem i ciężko było mi zasnąć haha bo miałam wrażenie że te twarze tak bardzo krzyczą że je słyszę w oddali. Podobnie jak Małgosia odczucie mam że to twarze umarłych, niby nie jest im źle w tamtym świecie ale jednak coś jest nie tak że te ręce wyciągają jakby wołając o pomoc. Dobrze że wyładowujesz swoje emocje na deskach, stworzyłaś przejmujący obraz ale i takie musza być. Nie zawsze jest pięknie i kolorowo.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam omijać szerokim łukiem tv, wiem że już 15 km od nas jest rodzina z paskudnym wirusem a lokalne strony krzyczą ale o dalszych miasteczkach nie o sobie więc jaki to sens śledzić statystyki. Niestety łódzkie jest na prowadzeniu-ale dlaczego my cierpimy za idiotyzm innych? babka która chodziła po Łodzi tydz czasu z wirusem bo przyleciała z Chin naraziła tyle ludzi a dziś cierpi 5 razy tyle. Gdzie wtedy wszyscy byli? Czekam na lepsze dni, cieplejsze żeby jechać na działkę, tam nie ma nikogo wkoło, do sąsiadów ok 100m więc się z nimi nie spotkam a pracy jest masa a i myśli zajmią się czymś innym. Zdrówka dla Was i rodziny:-)
Ojej, może nie powinnam pokazywać tego obrazu. Nie chciałam żeby moje frustracje udzielały się innym, to tylko obraz. Malując go nie miałam na myśli umarłych. To twarze ludzi pozbawione zewnętrznej maski. Jest na nich niepokój, niedowierzanie, bezradność i niema prośba o pomoc. Prośba o rozsądek i odpowiedzialność, której wielu osobom brakuje. Teraz nie wolno być bezmyślnym i egoistycznym, po prostu nie wolno!
UsuńJa też czekam na ocieplenie, praca w ogrodzie pozwoli choć na chwilę zapomnieć.
Pozdrawiam Cię Agniesiu i życzę zdrówka.
Ewuniu dobrze że pokazałaś, każdy swoje odczucia jakoś wyrazić musi. Ja mam za dużo na głowie aby ciągle myśleć o złym. Mam nadzieję że Bóg tam w górze nad nami czuwa i wyjdziemy wszyscy z tego cało. Może takie moje odczucie bo kolejna osoba zmarła i czytałam artykuł o śmierci księdza we Włoszech bodajże który oddał respirator młodszej osobie której nie znał wogóle. To są uczynki miłosierne, a nie nasze niektóre chamskie gęby wołające o więcej.
UsuńByłam dziś zrobic mały zapas dzieciakom serków w biedronce i zakupiłam róże-w ubiegłym roku pięknie kwitły więc jest nadzieja na lepsze jutro. Trzeba wziąść szpadel i pomyśleć gdzie wkopać:-)
Bardzo wymowna i pełna emocji praca! Podziwiam Twój talent, Ewuniu! Dużo zdrowia życzę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu i wzajemnie - dużo zdrówka:)
UsuńBardzo niepokojący obraz. Dla mnie to ludzkość czekająca w niepewności, a nawet przerażeniu, na zmiłowanie, na odmianę losu. To ci, którzy zdają sobie sprawę z zagrożenia.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Ewuniu:)
Dokładnie tak Aniu. Większość z nas może tylko czekać, czekać w niepokoju.
UsuńTrzymaj się kochana!
Bardzo smutny obraz w pierwszej chwili skojarzyłam z go z Oświęcimiem.
OdpowiedzUsuńDobrze, że go pokazałaś ku przestrodze. Nie wiemy co nas czeka.
Może niektórzy ludzie pomyślą poważnie o tej sytuacji.
Jednak bądźmy dobrej myśli. Serdecznie pozdrawiam.
Straszne skojarzenie Tereniu, nie śmiałabym...
UsuńNie wiemy co nas czeka ale trzeba mieć nadzieję.
Serdecznie pozdrawiam.
I straszny, i piękny! Jest niezwykle intrygujący. Widać rękę prawdziwej artystki. Napiszę Ewuś jeszcze, że mam ciarki, gdy patrzę na niego.
OdpowiedzUsuńPopatrzę jeszcze...
Będzie dobrze! Uściski:)
Dziękuję Izabelko. Chyba ostatnio złapałam doła i widzę świat w czarnych kolorach - za dużo złych emocji. Ściskam Cię mocno.
UsuńEwuniu dobrze, że emocje mogłaś przełożyć na sztukę. To bardzo pomaga, wiem coś o tym. Obraz jest niesamowity, niby straszny, a jednak z nutką nadziei na górze. Ewuniu trzymaj się kochana! Wiem, że Tobie ciężko, ale jeśli pocieszy to jakoś Ciebie to mi rownież towarzyszą podone myśli i emocje. Okropnie tęsknie za bliskimi!!! Buziaki kochana!
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko za ciepłe słowa. Każdy z nas ma zapewne podobne obawy i nie miną, dopóki pandemia się nie skończy. Oby jak najszybciej.
UsuńBuziaczki kochana!
Ewuniu, piękna, ale bardzo przejmująca i wymowna praca.
OdpowiedzUsuńSytuacja nie nastraja optymistycznie i każdy z nas musi znaleźć sobie sposób na złagodzenie codziennego niepokoju i strachu o zdrowie najbliższych.
Trzymaj się cieplutko, Ewo i w pełnym zdrowiu.
Dziękuję Iwonko:) Mam nadzieję, że choroba ominie nas i naszych bliskich.
UsuńTobie również życzę zdrówka i pogody ducha w tym trudnym okresie.
Ewuniu, Twój obraz przyprawił mnie o nutkę niepokoju ale w tym czasie to jest odczucie, które codziennie towarzyszy nam na każdym kroku. Twarze na nim zatroskane, smutne, w bezgłośnym wołaniu o pomoc a może i twarze osób chorych, z niepokojem oczekujących, co przyniesie każda kolejna godzina. Trudny czas nastał, los wystawił na próbę bezsilnego człowieka, który zamiast cieszyć się życiem, wiosną, boi się o jutro, o rodzinę a znajomych omija z daleka, lub spędza czas w totalnym odizolowaniu.
OdpowiedzUsuńWymowa adekwatna do panującej sytuacji i osobiście uważam że dobrze zrobiłaś, dając w ten sposób upust swoim emocjom, to zawsze pomaga oczyścić psychikę i łagodzi nagromadzony lęk, niepokój.
Ewuniu, z całego serca życzę Tobie i Twoim bliskim przede wszystkim zdrowia i odpowiedzialnych, świadomych ludzi wokół. Kiedyś to wszystko minie i nasze życie powróci na właściwe tory. Bądźmy dobrej myśli i wspierajmy się wzajemnie.
Wirtualne uściski dla Ciebie, Kochana :-)
Serdecznie dziękuję Halinko. Wiele lat przeżyłam i wiele trudnych okresów ale takiej sytuacji nie było. Najgorsza jest bezsilność. Dokucza też izolacja od innych ludzi, patrzymy na siebie jak na potencjalne źródło zagrożenia. Może dzięki temu doświadczeniu nauczymy się bardziej szanować zdrowie, życie i ludzi.
UsuńJa również mocno Cię ściskam i oczywiście życzę zdrówka dla Ciebie i Twoich bliskich.
Genialne przelanie emocji na drewno!!! Powstał wspaniały obraz! Namalowane przez Ciebie Ewuniu twarze według mnie są smutne, zalęknione, ale z nutą nadziei. Wierzę mocno, że my wszyscy mając teraz taki wyraz twarzy wyjdziemy z tej sytuacji mądrzejsi i bardziej wartościowi. Ten czas to takie nietypowe rekolekcje wielkopostne. W trosce o bliskich nie zgubmy tylko nadziei i wiary. Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńNietypowe to rekolekcje i święta też nietypowe będą, zapamiętamy je do końca życia.
UsuńDziękuję Alinko za serdeczny komentarz i gorąco pozdrawiam:)
Kochana Ewuniu to bardzo emocjonalna praca ,która trafia wprost do serca .Dobrze ,że emocje przekazujesz sztuką bo to właśnie ona potrafi wrazić wszystko jest jednak trudno wyrazić to samo zwykłymi słowami .Patrząc na Twój obraz widzę troskę , obawę i nadzieję .
OdpowiedzUsuńDokładnie tak Grażynko. Dodałabym jeszcze bezsilność. Izolacja pozbawiła nas możliwości pomocy.
UsuńDziękuję za piękny komentarz i serdecznie przytulam.
Musi być dobrze. Przetrwamy.
OdpowiedzUsuńW tych dniach cieszy mnie, że moja rodzina jest duża. Przy dzieciach człowiek nie ma czasu na zbyt wiele strachu, co nie znaczy, że w ogóle się nie słyszy i nie myśli o pandemii.
Twój obraz jest przejmujący. Te zamknięte oczy nasuwają mi jedno skojarzenie. Ale nadzieję daje kolorystyka. Im wyżej, tym jaśniej. Więcej listków, kwiatów. Wszystko odżyje. Nawet jeśli teraz czasem brakuje wiary w to.
Ściskam Cię serdecznie, Ewo :)
Wierzę, że właśnie tak będzie Agnieszko. Dziękuję za krzepiący komentarz i ściskam równie mocno:)
Usuń